- Z fanfarami chciał to zrobić Haaland - stwierdził komentujący spotkanie dla stacji Polsat Sport Premium 1 Bożydar Iwanow, a Pep Guardiola tylko złapał się za głowę z niedowierzania.
Była 29. minuta pojedynku 1/8 Ligi Mistrzów FC Kopenhaga - Manchester City. Mistrzowie Anglii przeprowadzili szybką akcję. Z pierwszej piłki w pole karne dośrodkował Jeremy Doku.
Przed bramką Kamila Grabary w powietrze pofrunął Erling Haaland. Norweg sięgnął piłkę niczym rasowy karateka - w tak efektowny sposób spróbował pokonać naszego bramkarza. Na jego szczęście napastnik City trafił w piłkę nieczyesto.
"Gdyby to wpadło... Erling Haaland był bliski zdobycia spektakularnego gola" - napisano na profilu stacji Polsat Sport na platformie X.
Wszystko wyglądało niesamowicie efektownie. Gdyby Haaland trafił, Grabara nie miałby nic do powiedzenia, a trafienie to byłoby mocnym kandydatem do braki sezonu w Lidze Mistrzów.
Spotkanie FC Kopenhaga - Manchester City finalnie zakończyło się zwycięstwem gości 3:1, ale Haaland na listę strzelców wpisać się nie zdołał.
Zobacz także:
Szybki cios Manchesteru City. Kamil Grabara bez szans? [WIDEO]
Kto pokaże piłkarską Ligę Mistrzów w Polsce? Właśnie trwają negocjacje
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu