Manchester City był zdecydowanym faworytem dwumeczu z FC Kopenhagą i bardzo szybko zabrał się do pracy. I choć Pep Guardiola trochę obawiał się gorącej atmosfery na Parken, to jednak postawił na bardzo ofensywny skład.
Przewaga gości była olbrzymia od pierwszego gwizdka sędziego. Nikt nie zastanawiał się, czy Manchester City strzelił gola. Pytanie brzmiało "jak długo wytrzyma ekipa z Kopenhagi?".
W 6. minucie Kamil Grabara popisał się fantastyczną interwencją na linii po strzale głową Rubena Diasa z kilku metrów. Polak był jednak bezradny chwilę później.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kopnął spod własnej bramki. Zdobył wymarzonego gola
Manchester City przeprowadził składną akcję. Kevin De Bruyne nie włożył w ten strzał dużo siły, ale uderzył niezwykle precyzyjnie i piłka wtoczyła się do bramki przy samym słupku. Wcześniej jeszcze przeleciała między nogami obrońcy, co dodatkowo zmyliło Grabarę.
Polski bramkarz nie miał za wiele do powiedzenia.
Gol na 0:1
W doliczonym czasie kapitalną asystą popisał się De Bruyne, a Bernardo Silva szpicem buta musnął piłkę i Grabara po raz kolejny nie mógł za dużo zrobić.
Gol na 1:2
W samej końcówce Manchester City zadał trzeci cios. Po bardzo ładnej akcji Grabarę mocnym strzałem pokonał Phil Foden.
Gol na 1:3
CZYTAJ TAKŻE:
A jednak! Bayern uprzedzi Barcelonę?
Premier League dała zgodę. Zmiany w Manchesterze United potwierdzone