Alphonso Davies ma ważny kontrakt z Bayernem Monachium do końca przyszłego sezonu. Kanadyjczyk miał już kilka propozycji, żeby tę umowę przedłużyć, jednak nic się w tym temacie nie wydarzyło. I niewykluczone, że się już nie wydarzy.
Według "Relevo" Davies doszedł do porozumienia z Realem Madryt ws. indywidualnego kontraktu i dalszą karierę chce kontynuować w drużynie prowadzonej przez Carlo Ancelottiego.
Jeśli rzeczywiście tak jest, to do finalizacji zostaje już tylko (aż?) zgoda Bayernu. Oczywistym jest, że Davies nie odejdzie za darmo. Już parę tygodni temu w hiszpańskich mediach pojawiały się głosy, że "Królewscy" są w stanie zaoferować maksymalnie 50 milionów euro, choć chcieliby zamknąć transakcję w kwocie nieprzekraczającej 40 milionów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Neymar odpowiada hejterom. W swoim stylu
Obecnie numerem jeden w Realu jest Ferland Mendy, o którym Ancelotti mówi, że jest najlepszym lewym obrońcą na świecie, jeśli jest zdrowy. W przypadku Francuza to jest jednak słowo klucz, bo częściej niż na boisku bywał w gabinetach lekarzy. W kadrze pozostaje jeszcze Fran Garcia, natomiast nie zbiera zbyt dobrych recenzji, gdy już dostaje szansę.
Przyjście Daviesa może jednak spowodować, że Mendy odejdzie z Realu.
Obecny sezon nie jest dla 23-latka specjalnie udany. Co prawda grał regularnie w drużynie Bayernu, ale nie notuje liczb, bo mówimy o tylko jednym golu i trzech asystach w 27 spotkaniach. A obecnie zmaga się z urazem, przez co opuścił mecze z Bayerem Leverkusen i Lazio (oba przegrane).
Bayern chciałby zatrzymać Daviesa u siebie, zaproponował mu większe pieniądze niż Real, ale wydaje się, że w tym przypadku uposażenie schodzi na dalszy plan. Davies od dawna był priorytetem dla "Królewskich" na letnie okienko transferowe.
CZYTAJ TAKŻE:
Flick podjął ważną decyzję. Idzie śladem "Lewego"
Złe informacje dla Szczęsnego. Prosto z Włoch