Podczas meczu Lecha Poznań ze Śląskiem Wrocław doszło do incydentu, kiedy w kierunku piłkarzy gości poleciały dwie butelki. Oczywiście jest to skandal i sytuacja, która nie miała prawa nigdy się wydarzyć.
To nie umknęło uwadze sędziego i delegata zawodów, którzy skrupulatnie wszystko opisali w raporcie. Od początku wiadomo było, że "Kolejorz" nie uniknie kary.
W środę odbyło się posiedzenie Komisji Ligi. Kara jest niemal identyczna, jak w przypadku Śląska dwa tygodnie wcześniej. Wtedy kibice również się nie popisali i butelka rzucona z trybun trafiła w bramkarza Pogoni Szczecin.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: młody Messi bohaterem. Zobacz jego bramkę
Jak ustaliły WP SportoweFakty, Lech będzie musiał zapłacić około 50 tys. złotych grzywny (może być ona minimalnie mniejsza), a jego kibice otrzymali zakaz organizacji wyjazdu na jeden mecz.
Po raz kolejny nie mamy więc do czynienia z zamknięciem całego stadionu lub konkretnego sektora. Komisja Ligi zdaje się odchodzić od tego pomysłu i nie chce karać tysięcy kibiców za wybryk jednego z nich.
Powyższa decyzja oznacza, że kibice Lecha nie będą mogli udać się 3 marca do Częstochowy na spotkanie z Rakowem w ramach 23. kolejki PKO Ekstraklasy.