Trener Rakowa liczy na błyskawiczną reakcję. "Rozmawialiśmy, co zrobić"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski /  Na zdjęciu: Dawid Szwarga
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Dawid Szwarga

Raków Częstochowa rozczarował swoich kibiców i odpadł w ćwierćfinale z Pucharu Polski. Trener mistrzów kraju liczy, że jego zespół błyskawicznie zareaguje na porażkę. Okazją do tego będzie starcie z Lechem Poznań.

Zarówno Raków Częstochowa, jak i Lech Poznań w tygodniu rozczarowały swoich fanów i pożegnały się z Fortuna Pucharem Polski. Dla obu klubów to duże rozczarowanie, bo walka o krajowy puchar była jednym z przedsezonowych celów. Teraz pozostaje już im tylko walka o miejsce w czołowej trójce, co da prawo gry w europejskich pucharach.

Raków po 22 kolejkach tracił do prowadzącej Jagiellonii Białystok 6 punktów. Po porażce w pucharze z Piastem Gliwice, w klubie powoli tracą cierpliwość. Właściciel Michał Świerczewski napisał nawet w serwisie X, że Raków stał się ligowym średniakiem. Tej tezie kłam będzie chciał w niedzielę zadać trener Dawid Szwarga.

- Spotkają się dwie drużyny, które odpadły z Pucharu Polski. Po meczu w Gliwicach jakiekolwiek usprawiedliwienia nie będą mieć takiego znaczenia, jak nasza postawa na boisku, która pokaże i udowodni, że my jako sportowcy, chcemy właściwie zareagować. Reakcja będzie powrót do naszych podstaw nie tylko w postaci organizacji gry, tego jak będziemy chcieli zagrać taktycznie, ale też boiskową determinację i energię. Jestem głęboko przekonany, że pokażemy to od pierwszych minut - powiedział podczas konferencji prasowej.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu

Szkoleniowiec zdaje sobie jednak sprawę z tego, że zadanie nie będzie łatwe. - Będziemy się mierzyć z zespołem, który ma wysokie umiejętności indywidualne i zawodników, którzy w pojedynkę mogą wygrać mecz. Musimy sobie pomagać na boisku i tworzyć drużynę. Zdajemy sobie sprawę z tego, w jaki moment sezonu wchodzimy. Skupiamy się przede wszystkim na kolejnym meczu - dodał.

Szwarga bierze na siebie odpowiedzialność za niepowodzenia Rakowa. Gra toczyć się będzie nie tylko o punkty, ale i o jego posadę.

- To nie jest moment i czas, by opowiadać, jakie są przyczyny tego, jak rozegraliśmy mecz w Gliwicach. Główną osobą odpowiedzialną jestem ja jako trener. Moje decyzje kadrowe, czy przygotowanie zespołu są główną przyczyną porażki. Jeśli chodzi o zażegnanie kryzysu, to zawsze w takich sytuacjach ważny jest powrót do podstaw i wielokrotnie wspominanego przeze mnie DNA. Wierzę, że to zaczniemy w meczu z Lechem - zapowiedział Szwarga.

Porażka z Kolejorzem może zamknąć Rakowowi drzwi do Europy. To byłaby katastrofa dla klubu, który w tym sezonie był bliski awansu do fazy grupowej Ligi Mistrzów, a jesienią grał w Lidze Europy.

- Każdy sportowiec, który rywalizuje ma zawsze poczucie niedokończonej sprawy, kiedy przegrywa. Dobre w futbolu jest to, że możemy szybko przejść do kolejnego spotkania. Rozmawialiśmy, co zrobić, żeby to się nie powtórzyło. Najprostszym elementem, by poprawić nastroje, jest praca i zamiana niezadowolenia w dobrą robotę. Sposób, by osiągnąć z Lechem dobry rezultat jest wbrew pozorom bardzo prosty. Pracowaliśmy dużo nad obroną przy stałych fragmentach gry - zakończył Szwarga.

Mecz Rakowa z Lechem rozegrany zostanie w niedzielę 3 marca, a jego początek wyznaczono na godzinę 17:30.

Czytaj także:
Mistrzostwo odjeżdża. Bayern ponownie zawiódł
Duże wyróżnienie dla Roberta Lewandowskiego. Został doceniony przez kibiców

Komentarze (0)