Mistrzostwo odjeżdża. Bayern ponownie zawiódł

PAP/EPA / Ronald Wittek / Na zdjęciu: SC Freiburg - Bayern Monachium
PAP/EPA / Ronald Wittek / Na zdjęciu: SC Freiburg - Bayern Monachium

Bayern Monachium tylko zremisował na wyjeździe z SC Freiburg 2:2, tracąc gola w samej końcówce po dalekim wyrzucie piłki z autu. To był kolejny przeciętny mecz w wykonaniu mistrzów Niemiec.

W tym artykule dowiesz się o:

To zdecydowanie nie był dobry mecz Bayernu Monachium. Pierwsze pół godziny? Fatalne. SC Freiburg miał sporą przewagę, szybko strzelił gola i miał kolejne szanse.

Wydawało się jednak, że w porę otrząsnęli się mistrzowie Niemiec. Jeszcze w pierwszej połowie wyrównał Mathys Tel po pięknym strzale z szesnastu metrów, a na około kwadrans przed końcem próbkę umiejętności zaprezentował Jamal Musiala. To był niewiarygodny taniec w polu karnym przeciwnika. Skręcił kilku rywali na małej przestrzeni i kapitalnie uderzył przy dalszym słupku.

Ale nawet tak bajeczna akcja nie wystarczyła do odniesienia zwycięstwa, bo goście nie potrafili się wybronić po dalekim wyrzucie piłki z autu i pięknym strzałem popisał się Lucas Hoeler. Manuel Neuer nawet nie zareagował.

Bayern stracił więc kolejne punkty w tym sezonie i po tej kolejce może tracić do Bayeru Leverkusen już dziesięć punktów.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu

Pierwsze 15-20 minut to popisowa gra gospodarzy. Bayern wyglądał jak zbieranina piłkarzy, a nie zespół walczący o mistrzostwo kraju.

Był bardzo ładny gol Christiana Guentera zza pola karnego (a wcześniej w tej samej akcji dwie fenomenalne zmarnowane okazje Rolanda Sallaia). Swoje okazje miał Vincenzo Grifo, Guenter znalazł się też w sytuacji sam na sam z Manuelem Neuerem. Freiburg robił, co chciał z Bayernem.

Jednak w pewnym momencie goście doszli do głosu. Mogą grać beznadziejnie, można ich krytykować, ale kiedy w składzie jest tyle indywidualności, to prędzej czy później coś uda się wykreować. I nie inaczej było w piątkowy wieczór. Mathys Tel oddał świetny strzał z szesnastu metrów i doprowadził do remisu.

Od tego momentu spotkanie zmieniło się o 180 stopni. Bayern z minuty na minutę miał coraz większą kontrolę. Dwie dobre szanse miał Harry Kane, było też parę okazji, gdy po prostu brakowało ostatniego podania lub strzału. Wydawało się jednak, że uderzenie Musiali na 2:1 da przyjezdnym bardzo ważny komplet punktów, lecz w końcówce Bawarczycy pokpili sprawę i dali się zaskoczyć w pozornie prostej sytuacji.

Mistrzostwo Niemiec odjeżdża drużynie z Monachium i to w ekspresowym tempie.

SC Freiburg - Bayern Monachium 2:2 (1:1)
1:0 Christian Guenter 12'
1:1 Mathys Tel 35'
1:2 Jamal Musiala 75'
2:2 Lucas Hoeler 87'

Składy:

Freiburg: Noah Atubolu - Kiliann Sildillia, Matthias Ginter, Manuel Gulde, Christian Guenter - Ritsu Doan (77' Noah Weisshaupt), Maximilian Eggestein (85' Maximilian Philipp), Nicolas Hoefler, Vincenzo Grifo (64' Merlin Roehl) - Roland Sallai (77' Michael Gregoritsch), Lucas Hoeler.

Bayern: Manuel Neuer - Joshua Kimmich (64' Konrad Laimer), Kim Min-jae, Eric Dier, Raphael Guerreiro (64' Alphonso Davies) - Mathys Tel, Leon Goretzka, Aleksandar Pavlović, Thomas Mueller (76' Eric Maxim Choupo-Moting), Jamal Musiala (83' Jamal Musiala) - Harry Kane.

Żółte kartki: Hoeler (Freiburg) oraz Tel, Pavlović (Bayern).

Sędzia: Sven Jablonski.

#DrużynaMZRPBramkiPkt
1 Bayer 04 Leverkusen 34 28 6 0 89:24 90
2 VfB Stuttgart 34 23 4 7 78:39 73
3 Bayern Monachium 34 23 3 8 94:45 72
4 RB Lipsk 34 19 8 7 77:39 65
5 Borussia Dortmund 34 18 9 7 68:43 63
6 Eintracht Frankfurt 34 11 14 9 51:50 47
7 TSG 1899 Hoffenheim 34 13 7 14 66:66 46
8 1. FC Heidenheim 1846 34 10 12 12 50:55 42
9 Werder Brema 34 11 9 14 48:54 42
10 SC Freiburg 34 11 9 14 45:58 42
11 FC Augsburg 34 10 9 15 50:60 39
12 VfL Wolfsburg 34 10 7 17 41:56 37
13 1.FSV Mainz 05 34 7 14 13 39:51 35
14 Borussia M'gladbach 34 7 13 14 56:67 34
15 1.FC Union Berlin 34 9 6 19 33:58 33
16 VfL Bochum 34 7 12 15 42:74 33
17 1.FC Koeln 34 5 12 17 28:60 27
18 SV Darmstadt 98 34 3 8 23 30:86 17
Komentarze (3)
avatar
ZK590
2.03.2024
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Bayern płaci za odejście naszego Roberta. Gdzie cudotwórca i rekordzisty Kanye? 
avatar
Ulko
2.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jsk tam Jane pobił już wsxystkie rekordy Lewego ? Ech pismaki ,pismaki 
avatar
Mati1904
1.03.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Będąc kibicem Bayeru, jakoś mi nie jest szkoda, że Bayern znowu zawiódł. Pytanie, czy Bayer to wykorzysta w derbach, czy pozwoli rywalom odetchnąć od spadku?