O ile niepołomiczanie cały czas balansują na granicy strefy spadkowej i mają szansę, by się utrzymać, o tyle ełkaesiacy są w sytuacji bardzo trudnej. Do bezpiecznej pozycji tracą już 12 punktów, a sami przez cały sezon zdobyli ich ledwie 10. W lutym przegrali wszystkie cztery mecze, które przyszło im rozgrywać.
- Nie będę mówił, że jest źle i słabo, bo oznaczałoby to, że ja nie wierzę w ten zespół, a ja bardzo w niego wierzę. Wierzę w ten klub, wierzę w sztab i w to, co robimy. Myślę, że powiedzenie, że "jest źle" byłoby dla mnie rzuceniem ręcznika, a ja nie chcę tego zrobić. Chcę dać z siebie wszystko i w momencie, kiedy będę musiał stanąć przed lustrem powiedzieć sobie, że zrobiliśmy wszystko, żeby to odwrócić - mówił na konferencji prasowej przed meczem trener łodzian Marcin Matysiak.
Mecz szesnastej z osiemnastą drużyną PKO Ekstraklasy rozkręcał się nieśmiało. W 12. minucie pierwszy strzał na łódzką bramkę oddał Kamil Zapolnik, a po chwili uderzenie z dystansu w bramkarza Oliwiera Zycha wykonał Dani Ramirez. W minucie 18. piłka odbiła się od poprzeczki bramki ŁKS-u po uderzeniu Konrada Stępnia, a chwilę potem także po dośrodkowaniu z prawej strony boiska piłka opuściła boisko po uprzednim otarciu poprzeczki.
ZOBACZ WIDEO: "Awaria transmisji". Ludzie przecierali oczy ze zdumienia
Ozdobą meczu była akcja z 29. minuty. Wideo z tego gola z pewnością stanie się internetowym viralem. Z prawej strony piłkę wrzucał Jakub Serafin, a Kamil Zapolnik od razu złożył się do przewrotki i uderzył bez przyjęcia, od razu z pierwszej piłki. Aleksander Bobek w bramce gospodarzy mógł tylko stać i podziwiać. Ten gol był tak piękny, że Zapolnik otrzymał owacje również od kibiców ŁKS-u. Wideo można zobaczyć TUTAJ.
W 38. minucie sędzia Karol Arys podbiegł do monitora z VAR-em, gdyż okazało się, że przy walce o piłkę we własnym polu karnym Artur Craciun zagrywał piłkę ręką. Arbiter ze Szczecina podyktował rzut karny dla ŁKS-u, a na bramkę zamienił go Dani Ramirez.
Po zmianie stron po raz kolejny uderzenie w poprzeczkę zaliczył Konrad Stępień. Miało to miejsce w 53. minucie, a pięć minut potem odpowiedział na to ŁKS. Piotr Janczukowicz wziął na siebie trzech obrońców, podał na prawo do Kamila Dankowskiego, a prawy obrońca biało-czerwono-białych świetnie wrzucił piłkę na piąty metr, gdzie akcję z powodzeniem - bo golem - zamknął Husein Balić.
I to dodało kolorytu temu meczowi. W 71. minucie kontratak gospodarzy napędził właśnie Balić, a dwukrotnie uderzał Dani Ramirez, lecz za pierwszym razem został zablokowany, a za drugim strzelił niecelnie. W odpowiedzi po drugiej stronie boiska próbowali Zapolnik oraz Piotr Mroziński, lecz bez powodzenia.
A ŁKS wyprowadził jeszcze jeden skuteczny cios. Bardzo dobrze do akcji podłączył się na lewej stronie wprowadzony chwilę wcześniej młodzieżowiec Antoni Młynarczyk, który zagrał w pole karne do Huseina Balicia i zrobiło się 3:1.
Zawsze jednak należy mieć z tyłu głowy, że Puszcza nie odpuszcza. W 90. minucie popychany i faulowany przez Adriena Louveau w polu karnym ŁKS-u był Kamil Zapolnik, a sędzia podyktował jedenastkę. Z rzutu karnego gola kontaktowego zdobył sam poszkodowany i niepołomiczanie do samego końca pozostali w walce o remis na Stadionie Króla.
Nie zdołali jednak już go wyrwać. Ełkaesiacy wygrali 3:2 i jest to ich trzecie zwycięstwo w całym sezonie. Czekali na nie od 20 sierpnia, kiedy to pokonali u siebie Pogoń Szczecin. W następnej kolejce zespół Marcina Matysiaka zagra w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań, a Puszcza podejmie w Krakowie drużynę Rakowa Częstochowa.
Z Łodzi - Krzysztof Sędzicki, WP SportoweFakty
ŁKS Łódź - Puszcza Niepołomice 3:2 (1:1)
0:1 - Kamil Zapolnik 29'
1:1 - Dani Ramirez 38' - z karnego
2:1 - Husein Balić 59'
3:1 - Husein Balić 76'
3:2 - Kamil Zapolnik 90+1' - z karnego
Składy:
ŁKS: Aleksander Bobek - Kamil Dankowski, Levent Guelen, Rahił Mammadow, Riza Durmisi - Husein Balić (90+1' Piotr Głowacki), Dani Ramirez (75' Engjell Hoti), Michał Mokrzycki, Jakub Letniowski (60' Adrien Louveau), Piotr Janczukowicz (75' Antoni Młynarczyk) - Kay Tejan.
Puszcza: Oliwier Zych - Piotr Mroziński, Artur Craciun (78' Jordan Majchrzak), Roman Yakuba, Michał Koj (73' Lee Jin-Hyun) - Jakub Serafin, Konrad Stępień - Jakub Bartosz (60' Artur Siemaszko), Wojciech Hajda (60' Maciej Firlej), Ioan Calin Revenco (78' Tomasz Wojcinowicz) - Kamil Zapolnik.
Sędziował: Karol Arys (Szczecin).
Żółte kartki: Letniowski, Gulen, Louveau, Tejan (ŁKS) - Yakuba (Puszcza).
Widzów: 6 508
Czytaj też: Ze stadionu do szpitala. Dramat w Warszawie