W 6. minucie gry gospodarze wykonywali rzut rożny. Do dośrodkowanej spod chorągiewki piłki w polu karnym Pogoni wyskoczyli Blaz Kramer i Danijel Loncar. Piłkarze zderzyli się głowami i upadli na murawę. Szybko udzielono im pierwszej pomocy, ale okazało się, że Loncar nie będzie w stanie kontynuować gry.
26-letni obrońca opuścił boisko na noszach i prosto ze stadionu przy Łazienkowskiej 3 udał się do jednego ze stołecznych szpitali na kompleksowe badania. Po meczu trener Pogoni nie znał jeszcze szczegółów, ale przekazał optymistyczne wieści.
- Loncar jest wciąż w szpitalu. Pierwsze sygnały, jakie dostaliśmy właśnie stamtąd, są takie, że wszystko jest ok. Ale zostanie w szpitalu na noc i do Szczecina wróci w niedzielę - przekazał Jens Gustafsson.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: auć, boli od samego patrzenia!
Loncar, o ile tylko jest zdrowy, jest podstawowym zawodnikiem Pogoni. O ile, ponieważ jesienią był wyłączony przez dwa miesiące z powodu urazu. Mecz w Warszawie był dopiero jego trzecim po powrocie do gry.
Obiekt przy Łazienkowskiej 3 jest ostatnio pechowy dla piłkarzy gości. 18 lutego podczas meczu Legia - Puszcza fatalnej kontuzji doznał Mateusz Cholewiak. W wyniku zderzenia w powietrzu z Marco Burchem pomocnik beniaminka doznał licznych złamań twarzoczaszki. Mało prawdopodobne, by w tym sezonie pojawił się na boiskach PKO Ekstraklasy. Więcej TUTAJ.
Lonczi, jesteśmy z Tobą! #LEGPOG pic.twitter.com/G3S1TywYsj
— Pogoń Szczecin (@PogonSzczecin) March 2, 2024