W pierwszym meczu Real Madryt wygrał w Lipsku 1:0 i jest zdecydowanie bliżej ćwierćfinału Ligi Mistrzów, choć rywal miał sporo szans. Stojący w bramce Andrij Łunin obronił aż dziewięć strzałów.
- Mieli sporo sytuacji, ten mecz był dla nas trudny. Byliśmy groźni w kontratakach, ale spodziewam się zupełnie innego meczu w Madrycie. Ważna będzie postawa w defensywie, bo myślę, że teraz to przeciwnik może częściej stawiać na szybkie przejścia z obrony do ataku - powiedział Carlo Ancelotti na konferencji prasowej.
- Przeanalizowaliśmy pierwsze spotkanie. Musimy się poprawić w grze obronnej, bo cierpieliśmy w Lipsku. Potrzebujemy rozegrać kompletny mecz, żeby wygrać ten dwumecz. Rywalizacja jeszcze się nie skończyła, mamy niewielką przewagę - komentował trener "Królewskich".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ronaldo szaleje. Tylko zobacz, co zrobił na treningu
Dla Realu będzie to pierwszy mecz po wydarzeniach w Walencji w miniony weekend. Przypomnijmy, że w starciu z Valencią doszło do skandalu w doliczonym czasie, kiedy sędzia Jesus Gil Manzano nagle zakończył spotkanie, gdy piłkę w pole karne zagrywał Brahim Diaz. I nieuznany został przez to prawidłowo strzelony gol przez Jude Bellinghama.
Teraz w Madrycie mogą odetchnąć, bo mecz z Lipskiem sędziować będzie Włoch Davide Massa.
- Przed meczem nie myślę o sędziowaniu i chciałbym nie robić tego również po spotkaniu - stwierdził Ancelotti.
Tematy związane z sędziami i przepisami gry w piłkę nożną w dużym stopniu zdominowały wtorkową konferencję.
- Efektywny czas gry będzie szybko wprowadzony. Według mnie jest to potrzebne i nie chodzi mi jedynie o wydarzenia z soboty - podkreśla Ancelotti.
Początek meczu Real Madryt - RB Lipsk w środę o godz. 21.