O ćwierćfinał Ligi Mistrzów walczą mistrzowie dwóch z trzech najlepszych lig w rankingu krajowym UEFA. Inna sprawa, że ani FC Barcelona, ani SSC Napoli nie mają w tym sezonie realnej szansy na obronienie trofeum. Stąd duże nadzieje wiązane z europejskim pucharem. Oba zespoły były losowane do grupy z pierwszego koszyka i lepiej powiodło się jesienią FC Barcelonie. Okazała się najlepsza w tabeli i to ona była rozstawiona w kolejnym losowaniu. W efekcie będzie mieć atut bycia gospodarzem w rewanżu z Napoli.
Duma Katalonii była poprzednio w ćwierćfinale Ligi Mistrzów w 2020 roku. Droga do niego wiodła przez dwumecz z Napoli i także wtedy mecz we Włoszech zakończył się remisem 1:1. W Barcelonie zwyciężyli z kolei gospodarze 3:1. Awansowała drużyna z La Ligi, która później oberwała w pamiętnym ćwierćfinale 2:8 od Bayernu Monachium z Robertem Lewandowskim w składzie.
Robert Lewandowski jest teraz w FC Barcelonie i to on strzelił gola na miarę remisu 1:1 w Neapolu. Była to jak dotąd ostatnia bramka kapitana reprezentacji Polski. Później w La Lidze nie poprawił statystyk strzeleckich w meczach przeciwko Getafe, Athleticowi Bilbao i RCD Mallorca. W piątek Lewandowski był zmiennikiem i asystował przy jedynym golu Lamine'a Yamala.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Napoli grało tego samego dnia z Torino i za wiele ciekawego nie pokazało. Stanęło na remisie 1:1, więc drużyna przynajmniej pozostała niepokonana po zmianie trenera z Waltera Mazzarrego na Francesco Calzonę. Ten drugi debiutował akurat w spotkaniu z FC Barceloną i wynik 1:1 przyjęto wtedy za dobrą wróżbę na ciąg dalszy kadencji.
- Jeżeli jest w tobie strach, to szkoda wychodzić na boisko. My będziemy odważni, żeby stawić czoła silnemu przeciwnikowi. Napoli musi zagrać jak równy z równym i postarać się o zwycięstwo - zapowiada Calzona na konferencji prasowej. - Jesteśmy bardziej zgranym zespołem, który nie pozostawia już tak dużo miejsca przeciwnikom i stwarza więcej sytuacji podbramkowych. Nasza podróż jeszcze się nie zakończyła - zaznacza Włoch.
Napoli nie liczy na pomoc Piotra Zielińskiego, którego Aurelio De Laurentiis skreślił przed fazą pucharową z listy zawodników zgłoszonych do Ligi Mistrzów. Atutem gości ma być powracający do wysokiej formy duet Chwicza Kwaracchelia i Victor Osimhen. Akurat Nigeryjczyk wpakował piłkę do bramki Barcelony w pierwszym meczu. Z kolei Xavi rozpływał się przed rewanżem nad umiejętnościami Stanislava Lobotki.
- To będzie najważniejszy mecz w sezonie i jesteśmy do niego przygotowani - mówi Xavi na konferencji prasowej. Od czterech lat nie udało nam się awansować do ćwierćfinału i chcemy to zmienić. Kiedy mówię o rywalizacji, mam na myśli także kontrolę emocji, cierpliwość w grze, a w Lidze Mistrzów kluczową rolę odgrywają detale.
Nadspodziewanie trudna zrobiła się sytuacja Arsenalu, który przystąpi do rewanżu na własnym stadionie po porażce 0:1 poniesionej w Porto. Strata nie jest duża, ale klub Jakuba Kiwiora musi zdecydowanie poprawić się w ofensywie. W Portugalii z trudem przychodziło mu stwarzanie sytuacji podbramkowych. Dobrym znakiem dla Kanonierów jest zdobycie aż 12 goli w trzech ostatnich meczach w Premier League.
1/8 finału Ligi Mistrzów:
FC Barcelona - SSC Napoli / wt. 12.03.2024 godz. 21:00
Pierwszy mecz: 1:1.
Arsenal FC - FC Porto / wt. 12.03.2024 godz. 21:00
Pierwszy mecz: 0:1.
Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale