W lutym Legia Warszawa walczyła z Molde FK w ramach 1/16 finału Ligi Konferencji Europy. Dwumecz zakończył się sromotną porażką ekipy ze stolicy. Bardziej w pamięć zapadła postawa kibiców stołecznej ekipy niż mierna gra piłkarzy.
UEFA na mecz w Warszawie zamknęła "Żyletę" czyli trybunę, na której zasiadają najzagorzalsi kibice Legii. Ci jednak i tak pojawili się na meczu. Zasiedli na środkowej (tzw. wschodniej) trybunie. Na tym jednak nie poprzestali.
Przygotowali efektowną oprawę i opatrzyli ją podpisem "Surprise, Mothe*****ers" czyli "Niespodzianka, skur****yny". Ponadto zamiast pirotechniki na stadionie zorganizowano pokaz fajerwerków przed obiektem. Wszystko było jednak doskonale widać na Łazienkowskiej.
ZOBACZ WIDEO: Przejął piłkę na środku boiska. A później zrobił szalony rajd
Można było oczekiwać, że UEFA zareaguje na zachowanie poważnych kibiców. Mówiło się o karze finansowej. Wyrok okazał się jednak zdecydowanie bardziej poważny.
UEFA nakazała zamknięcie całego stadionu, z wyjątkiem tzw. Trybuny Północnej (na której siedzi Żyleta). Trybuna Północna dalej jednak pozostanie zamknięta, bo obowiązuje jeszcze poprzednie kara nałożona przez UEFA. Następny mecz w europejskich pucharach Legia rozegra więc przy pustych trybunach. Do tego będzie musiała zapłacić grzywnę w wysokości 21 tysięcy euro (90,4 tys. złotych).
W uzasadnieniu oprócz zachowania kibiców, które określono jako "prowokacyjna wiadomość agresywniej natury (Niedozwolony baner)" wymieniono także dwa inne przewinienia. Chodzi niewystarczające ograniczenia przepływu ludzi oraz blokowanie przejść.
Legia znów to zrobiła. #LEGMOL #LEGMFK #Legia @RadioZET_NEWS pic.twitter.com/R7lyNTVJQD
— Mateusz Ligęza (@LigezaMateusz) February 22, 2024
Czytaj więcej:
Adam Buksa przed barażami: Moja pensja to byłyby dla Barcelony "frytki"