24 lutego 2022 roku wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę. W tym okresie szatnię w Atalancie Bergamo dzielili Ukrainiec Rusłan Malinowski i Rosjanin Aleksiej Miranczuk.
Zagraniczne media podkreślały, że obaj zawodnicy zaprzyjaźnili się w Bergamo. I mówiło się, że nawet wojna nie zmieniła ich relacji. Po ponad dwóch latach sytuacja wygląda zupełnie inaczej.
Obecnie zawodnikiem Atalanty jest tylko Miranczuk. Z kolei Malinowski drugą część sezonu 2022/23 spędził we francuskim Olympique Marsylia, a teraz ponownie występuje we Włoszech, tyle tylko, że jest zawodnikiem Genoi CFC.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zadowolony po meczu z Estonią. "Dziś zrobiliśmy pierwszy krok"
W czwartek (21 marca) reprezentacja Rosji po raz pierwszy od wybuchu wojny zmierzyła się z drużyną z Europy, a mianowicie z Serbią w meczu towarzyskim. W Moskwie gospodarze zwyciężyli 4:0 (więcej TUTAJ), a jedną z bramek zdobył właśnie Miranczuk. Jego włoski klub postanowił wrzucić wideo z trafieniem na swoje social media. I wówczas zareagował Malinowski.
"Dobry współpracownik rosyjskiego terroryzmu. Codziennie przez dwa lata" - napisał Ukrainiec pod wpisem na portalu X, w którym Atalanta pochwaliła Miranczuka (a następnie go usunęła). Do tego dorzucił cztery zdjęcia ze swojej zaatakowanej ojczyzny.
Z kolei na oficjalnym koncie Atalanty na Instagramie wciąż widnieje bramka Miranczuka, którą dodali Rosjanie. Tam również zareagował Malinowski, który skomentował nagranie dwoma słowami.
"Wstydźcie się" - napisał 30-letni pomocnik.