W ostatnich miesiącach głośno było o sprawie dotyczącej Daniego Alvesa. Ten został skazany na 4,5 roku pozbawienia wolności z uwagi na napaść na tle seksualnym w jednym z nocnych klubów w Barcelonie pod koniec 2022 roku.
Szybko jednak okazało się, że Brazylijczyk będzie mógł wyjść na wolność zdecydowanie szybciej. Aby tak się stało, musiał jednak wpłacić kaucję w wysokości 1 miliona euro. Jednak jego problemy finansowe sprawiły, że bez pomocy nie byłby w stanie zebrać takiej kwoty.
Jeszcze w trakcie procesu były piłkarz FC Barcelony mógł liczyć na pomoc Neymara, a konkretnie jego ojca. Jednak w momencie, gdy zwrócił się do niego w ostatnim czasie, ten po poznaniu wyroku nie zamierzał mieszać się w tę sprawę.
ZOBACZ WIDEO: Listkiewicz: Lewandowski? Był dobrym duchem drużyny, nie histeryzował
Tymczasem w poniedziałek (25 marca) nastąpił przełom, ponieważ Alves opuścił areszt. Wówczas jasne stało się, że on sam nie byłby w stanie opłacić kaucji, więc musiał otrzymać pomoc. I zdaniem katarskiego dziennikarza Mabkhouta Al Marriego, który zajmuje się sprawami wokół Barcy, całą kwotę uiścił inny jego były kolega z drużyny.
"Memphis Depay zapłacił milion euro kaucji za Daniego Alvesa i ten wyszedł z więzienia. Nie ma plotek, że zrobił to Neymar czy jego ojciec, który o tym mówił" - czytamy we wpisie dziennikarza.
Depay był klubowym kolegą Alvesa w sezonie 2021/22, kiedy to razem występowali w Blaugranie. Wcześniej nie mieli okazji się ze sobą spotkać. Holender niedawno przyznał, że przyjaźni się z Brazylijczykiem.