Polska piłka raczej nie kojarzy się z sukcesami, dlatego trzeba cieszyć się z małych rzeczy (jak śpiewała Sylwia Grzeszczak).
Po wtorkowym meczu z Walią Michał Probierz przeszedł do historii, bo jest dopiero drugim selekcjonerem reprezentacji, który nie przegrał w pierwszych sześciu meczów.
Trzy wygrane i trzy remisy. Oczywiście należy brać poprawkę na klasę przeciwników, bo ci byli - nazwijmy to - mało ekskluzywni. Wyspy Owcze, Mołdawia, Czechy, Łotwa (towarzyski), Estonia, Walia. Można było wyobrazić sobie gorszy zestaw. Natomiast wyniki to wyniki.
I żeby dokopać się do ostatniego selekcjonera, który nie przegrał w pierwszych sześciu meczach, musimy cofnąć się do Wojciecha Łazarka (4 wygrane, 2 remisy). I wtedy na sześciu się skończyło, bo przyszła przegrana z Grecją w eliminacjach mistrzostw Europy (a miesiąc później zlali nas jeszcze Węgrzy).
ZOBACZ WIDEO: Jan Bednarek nie zachwycił. Meczem z Walią oddalił się od pierwszego składu reprezentacji?
Jak to wyglądało u jego pozostałych? Fernando Santos - jak niestety dobrze pamiętamy - poprowadził polską kadrę w sześciu meczach. Przegrał już na "dzień dobry" z Czechami, a następnie dopisał do tej listy Mołdawię i Albanię.
Czesław Michniewicz zaczął obiecująco, bo od trzech spotkań bez przegranej (w tym wygrana ze Szwecją, która dała awans na mundial w Katarze). Później jednak przyszedł lodowaty prysznic w postaci 1:6 z Belgią w Lidze Narodów.
Podobnie wyglądało to w przypadku Paulo Sousy. Portugalczyk przegrał już w swoim trzecim meczu w roli selekcjonera (1:2 z Anglią). Zupełnie inaczej zaczynał za to Jerzy Brzęczek. On zanotował inną serię (sześć meczów bez zwycięstwa). Adam Nawałka? Mimo iż całą kadencję oceniamy wyśmienicie, to jednak już w debiucie przytrafiła się wstydliwa przegrana ze Słowacją. Waldemar Fornalik zaczął podobnie, czyli od 0:1 z Estonią (pamiętny gol Konstantina Vassiljeva z rzutu wolnego). Franciszek Smuda? 0:1 z Rumunią już na początek przygody z reprezentacją.
Idźmy dalej. Leo Beenhakker wystartował od trzech meczów bez zwycięstwa (0:2 z Danią, 1:3 z Finlandią, 1:1 z Serbią). Dobrze zaczął za to Paweł Janas. Po czterech meczach bez przegranej (dwa zwycięstwa, dwa remisy) przytrafiła się jednak wpadka z Belgią w spotkaniu towarzyskim. To mimo wszystko było coś nowego w porównaniu do początków Jerzego Engela w roli selekcjonera, bo on miał serię pięciu meczów bez wygranej i czterech bez strzelonego gola. Inna sprawa, że były to mecze towarzyskie i przełamanie nadeszło, gdy rozpoczęły się eliminacje mistrzostw świata. Przed Engelem był Janusz Wójcik. Zaczął świetnie, wygrał trzy razy z rzędu, ale... później trzy mecze z rzędu przegrał (0:3, 0:4, 0:2).
Tak można wymieniać i wymieniać. Sztuka ta nie udała się m.in. Kazimierzowi Górskiemu, Antoniemu Piechniczkowi. Oczywiście nie bierzemy pod uwagę selekcjonerów, którzy pracowali krócej niż rzeczone sześć meczów, czyli np. Zbigniew Boniek.
A wracając do Probierza, to do korzystnego bilansu w roli selekcjonera trzeba mu doliczyć mecze w polskiej młodzieżówce. Co prawda zaczął od przegranej, remisu i przegranej, ale w kolejnych siedmiu spotkaniach był już niepokonany (bilans 5-2-0). Łącznie ma więc serię trzynastu meczów bez przegranej jako selekcjoner.