Po meczu z Walią była euforia, wielka radość, bo reprezentacja Polski weźmie udział w zbliżających się mistrzostwach Europy.
Lada moment najważniejsi ludzie w PZPN będą wizytować niemiecką ziemię w poszukiwaniu odpowiedniego hotelu i bazy dla zawodników oraz sztabu. A Michał Probierz będzie kontynuował proces selekcji zawodników na sam turniej.
Dziś można powiedzieć, że ma wielu pewniaków do gry. Wojciech Szczęsny, Przemysław Frankowski, Paweł Dawidowicz, Jakub Kiwior, Nicola Zalewski, Jakub Piotrowski, Bartosz Slisz, Sebastian Szymański, Piotr Zieliński, Robert Lewandowski. Trudno sobie wyobrazić, by Probierz zrezygnował z któregokolwiek z nich.
Dziesięć nazwisk, ale z drugiej strony bardzo wątpliwe, by Probierz nie powołał na turniej finałowy Jana Bednarka. Z jakiegoś powodu selekcjoner cały czas w niego wierzy, choć w przypadku Bednarka bardziej pasuje określenie "elektryk", a niekoniecznie "piłkarz". Tykająca bomba, nigdy nie wiadomo, kiedy wybuchnie i sprawi problem.
ZOBACZ WIDEO: Piekielnie mocni rywale Polaków na Euro. "Dostaliśmy się tam kuchennymi drzwiami"
Mamy więc jedenastu piłkarzy, a kadra na Euro 2024 będzie liczyć dwudziestu trzech.
Pojedzie trzech bramkarzy (prawdopodobnie Łukasz Skorupski i Marcin Bułka lub Bartłomiej Drągowski). Do tego trzeba doliczyć jeszcze dwóch, może trzech napastników. Rywalizacja powinna rozegrać się pomiędzy Karolem Świderskim, Adamem Buksą i Krzysztofem Piątkiem. Patrząc na ostatnie zgrupowania z walki o wyjazd wypadł raczej Arkadiusz Milik. No chyba, że do końca sezonu będzie strzelał gola za golem w Juventusie, ale raczej mało kto wierzy w taki scenariusz.
Zostaje dziewięć miejsc.
Matty Cash, Bartosz Salamon, Bartosz Bereszyński, Kamil Grosicki, Jakub Moder, Damian Szymański, Taras Romanczuk, Paweł Bochniewicz, Tymoteusz Puchacz, Adam Buksa, Krzysztof Piątek, Karol Świderski. To piłkarze z ostatniego zgrupowania. Dodatkowo Dominik Marczuk i Paweł Wszołek, choć oni odegrali marginalną rolę.
W kolejce czekają też tacy zawodnicy, jak: Karol Struski, Szymon Żurkowski, Patryk Peda, Kamil Piątkowski, Krystian Bielik, Jakub Kamiński, Michał Helik plus wspomniany Milik.
Cash nie zachwyca w kadrze, natomiast to w dalszym ciągu piłkarz grający regularnie w Premier League. Salamon dał świetną zmianę w meczu z Walią i udowodnił, że nie jest gorszy od Bednarka. Bereszyński to doświadczenie, nawet jeśli u Probierza nie zagrał jeszcze ani minuty. Grosicki? Z jednej strony jeden z najlepszych piłkarzy w PKO Ekstraklasie, z drugiej zaś mówimy o skrzydłowym, który nie pasuje do ustawienia z wahadłowymi preferowanego przez Probierza.
Tu idealnie pasowałby Kamiński, ale nie ma szans na powołanie, jeśli nie będzie grał w Wolfsburgu, a ostatnio był z tym problem.
Moder? Dał bardzo słabą zmianę z Estonią i mecz z Walią oglądał z trybun. Niemniej nie można wykluczyć, że w końcówce sezonu będzie dostawał coraz więcej szans w klubie i latem będzie w lepszej formie. Szymański i Romanczuk rywalizują o jedno miejsce. Puchacz? Gdyby zabrakło go na minionym zgrupowaniu, to pewnie nikt by tego nawet nie zauważył.
Piątkowski, Helik i Peda to środkowi obrońcy. Ten pierwszy gra w Granadzie, jest też typem stopera, który stara się rozgrywać piłkę, a nie grać tzw. lagę na Robercika, więc może być ciekawą alternatywą. Helik jest za to niezwykle skuteczny przy stałych fragmentach gry, a to element, który szwankuje w przypadku reprezentacji Polski.
W przypadku pomocników selekcjoner też może mieć spory dylemat. Powołać Żurkowskiego? Ale za kogo? Romanczuka, który wywiązał się ze swojego zadania po wejściu na boisko w meczu z Walią?
Przed Probierzem trudne wybory, bo nie da się zadowolić wszystkich.