Trener Rakowa odniósł się do swojej przyszłości. "Dywagacje są"

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski /  Na zdjęciu: Dawid Szwarga
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Na zdjęciu: Dawid Szwarga

W pięciu ostatnich meczach Raków Częstochowa rywalizował z zespołami z dolnych rejonów tabeli. Zdobył w nich tylko 6 punktów. Dwukrotnie zwycięstwa tracił w ostatnich sekundach. To sprawiło, że ruszyły dywagacje o przyszłości trenera Dawida Szwargi.

Ostatnie mecze nie były udane dla Rakowa Częstochowa. W ostatnim spotkaniu mistrzowie Polski po kompromitujących błędach przegrali z Radomiakiem Radom 1:2. Wcześniej zremisowali z Ruchem Chorzów i to pomimo tego, że od 14. minuty prowadzili po golu Ante Crnaca, ale w ostatniej akcji meczu stracił gola i dwa punkty.

Wcześniej w podobnych okolicznościach zakończył się mecz z Puszczą Niepołomice, kiedy Raków zremisował 1:1, tracąc gola z rzutu karnego w doliczonym czasie gry. Z kolei z ŁKS-em Łódź to częstochowianie uratowali remis w końcówce. Wyjątkiem był wygrany 2:0 mecz z Koroną Kielce.

Szwarga odniósł się do swojej przyszłości

Tym samym bilans Rakowa w pięciu ostatnich spotkaniach z dołem tabeli to 6 punktów. Częstochowianie mogą mówić o straconych co najmniej 4 "oczkach". Gdyby je zdobyli, mieliby tylko o trzy punkty mniej niż liderująca Jagiellonia Białystok. Obecnie strata ta wynosi 7 punktów i szansa na obronę tytułu zaczyna się oddalać. Mało tego, coraz mniejsze są szanse na zakwalifikowanie się do europejskich pucharów. To sprawia, że regularnie pojawiają się doniesienia o przyszłości trenera Dawida Szwargi w Rakowie.

ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu

Po porażce w Radomiu posada Szwargi wisiała na włosku. Właściciel klubu Michał Świerczewski nie posiadał się ze złości. Nie chciał podejmować żadnych decyzji na gorąco. Przekazał, że wszystko wyjaśni się w kolejnym tygodniu. I tak rzeczywiście się stało. We wtorek odbyło się w klubie spotkanie ze sztabem szkoleniowym i zawodnikami. Świerczewski poinformował na portalu X (dawniej Twitter), że Raklów dalej będzie inwestować w rozwój Dawida Szwargi jako pierwszego trenera.

Do swojej przyszłości w Rakowie odniósł się sam Szwarga. - Dywagacje są. Myślę, że do tej pory było tak w polskich klubach, że wszelkie oficjalne zapewnienia o pewnej sytuacji pierwszego trenera okazywały się tylko zapewnieniami medialnymi. Mogę sobie pomóc sam poprzez wygrywanie spotkania. Najwyższy czas uciąć te dywagacje. Najważniejsze jest to, by wynikiem przypieczętować informację, by zespół czuł, że nadal będę jako pierwszy trener prowadził tę drużynę - powiedział szkoleniowiec.

Nie da się ukryć, że Szwarga w Rakowie nie ma łatwo. Raz, że jest następcą trenera Marka Papszuna, który w klubie jest legendą i jeszcze długo wielu szkoleniowców będzie do niego porównywanych. Dwa, e Raków broni mistrzostwa Polski i celuje w awans do europejskich pucharów. Trzy, baza jaką dysponuje klub nie jest wymarzona, a inne kluby z czołówki trenują w dużo lepszych warunkach. To zresztą wywołuje liczne kontuzje, co osłabia zespół.

Szwargę uratują tylko wyniki

Świerczewski przekazał również, że winę za sytuację, w której znalazł się klub, ponosi nie tylko sztab i zarząd, ale również piłkarze. Dodał, że oczekuje od wszystkich 100 proc. zaangażowania w jej naprawę. W końcówce rozgrywek Raków nie może sobie pozwolić na wpadki.

Szwarga doskonale wie, że jego sytuację mogą uratować tylko dobre wyniki. - Zawsze staramy się z zawodnikami szczerze komunikować. Oczywiste, że lepiej przychodzi się do pracy po zwycięstwach. To jest część życia sportowca, że trzeba sobie radzić z porażkami. Wszyscy dobrzy sportowcy i trenerzy potrafią sobie z tym radzić poprzez myślenie o przyszłości - stwierdził trener.

Dla Szwargi to debiutancka praca w roli pierwszego trenera. Od razu został rzucony na głęboką wodę. Nie ma wątpliwości, że doświadczenie, które zbierze, zaprocentuje w przyszłości. Niezależnie od tego, czy nadal będzie pracował w Rakowie, czy w innym klubie.

Łukasz Witczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także:
PKO Ekstraklasa: Pogoń w grze o mistrzostwo, oddech Warty, zobacz tabelę
Pokazał się Mateusz Łęgowski. Wszedł w trudnym momencie

Komentarze (0)