Kibice Kanonierów mają traumatyczne wspomnienia związane z pojedynkami, w których ich ulubieńcy mierzyli się z Bayernem Monachium. Bawarczycy trafiali na angielski zespół czterokrotnie w Lidze Mistrzów (mowa o latach 2013-2017). Trzy konfrontacje odbywały się w ramach 1/8 finału rozgrywek.
Za każdym razem wygrywał zespół z Niemiec. Arsenal FC stał się z tego tytułu wręcz obiektem żartów.
Czas na kolejną odsłonę sagi. Tym razem na innych warunkach. - Szczerze mówiąc nie przywiązuję wagi do historycznych statystyk. Takowe w chwili rozgrywania spotkania nie mają większego znaczenia. Zarówno dla graczy Bayernu, jak i Arsenalu poprzednie konfrontacje obu ekip nie będą miał znaczenia. Poza tym realia się zmieniły. Zespół z Londynu absolutnie nie jest skazany na pożarcie i nie będzie rozpamiętywał faktu, że kiedyś miał pod górkę z Bawarczykami - mówi komentator Eleven Sports Tomasz Urban.
- Obie drużyny są w innych punktach i momentach rozwoju. Kilka tygodni temu mogło się wydawać, że Bayern przeżywa zwyżkę formy. Strzelał osiem goli 1.FSV Mainz 05, a potem pięć SV Darmstadt 98. Wyglądało to całkiem nieźle. Niemniej to co dzieje się w ostatnich dwóch tygodniach, skłania do wstrzemięźliwości w określaniu Bawarczyków mianem faworytów w dwumeczu - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: "Nie wyobrażam sobie tego". Lewandowski wprost o polskim szkoleniu
"Bayern będzie bardziej skoncentrowany"
Od początku roku zespół rywalizujący na Emirates Stadium przegrał tylko dwa spotkania. Jedno w Pucharze FA z Liverpoolem, zaś drugie w 1/8 finału z FC Porto. Pomijając remis na wyjeździe z Manchesterem City, podopieczni Mikela Artety wygrali wszystkie pozostałe spotkania.
- Arsenal jest w innej formie. To zupełnie inny zespół niż kiedyś. Mówimy o czołowej drużynie najsilniejszej ligi świata. Bayern zaś ma swoje problemy i nie jest w dobrej dyspozycji. Liga Mistrzów to jego jedyna szansa na trofeum. Na pewno niemiecka formacja rzuci wszystkie sił na te rozgrywki. Ja jednak nie wierzę, że można pstryknąć palcami i powiedzieć - dobrze, ligę mamy przegraną, skupiamy się na walce w Europie, zmieniając obraz gry o 180 stopni - zauważa Urban.
Zespół Thomasa Tuchela zajmuje drugie miejsce w Bundeslidze, jednak traci już 16 punktów do Bayeru Leverkusen. Na dodatek przegrał dwa mecze z rzędu - z Borussią Dortmund (pierwszy raz od 2019 roku) i Heidenheim.
- Bawarczycy z pewnością będą bardziej skoncentrowani niż chociażby w starciu z Heindeheim. Niemniej nadal nie wierzę, że ich forma będzie o niebo lepsza. Bayern mierzył się z plagą kontuzji. Temat nadal nie jest zamknięty. Nawet jeśli poszczególni piłkarze dojdą do siebie, pod wielkim znakiem zapytania stoi ich bieżąca dyspozycja - zauważa nasz rozmówca.
Stawia na Arsenal
Zdaniem ekspertów większe szanse na awans mają londyńczycy. - Arsenal ma więcej atutów. Według mnie właśnie ten zespół jest faworytem nadchodzącego dwumeczu. Dałbym im 55 procent albo może i 60 na przejście do kolejnej rundy. Nie kierowałbym się także męczarniami z FC Porto w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Czasami są takie dwumecze. Ostatecznie Kanonierzy wywalczyli awans. Styl nie ma w tym momencie znaczenia i wcale nie świadczy o tym, że z Bayernem zespół Artety nie zagra zdecydowanie lepiej - podkreśla Urban.
Pierwszy mecz odbędzie się w Londynie. - To daje jakiś minimalny handicap Bayernowi. Przede wszystkim dlatego, że rewanż zagrają u siebie. W związku z tym w przypadku dogrywki albo rzutów karnych będą mogli liczyć na wsparcie kibiców. O ile nie ma to wielkiego znaczenia w konkursie jedenastek, bo mówimy o grze nerwów, tak w trakcie ewentualnych dodatkowych trzydziestu minut doping może ponieść Bawarczyków - przyznaje ekspert.
Także zdaniem bukmacherów to gospodarze wtorkowego pojedynku są zdecydowanymi faworytami meczu. - Wydaje mi się, że gracze Bayernu byliby zadowoleni z remisu. Nie wiem, czy braliby go w ciemno, ale wcale niewykluczone, że tak. W Monachium wszyscy zdają sobie sprawę z aktualnie prezentowanej formy, klasy rywala i faktu gry na wyjeździe - tłumaczy komentator Eleven Sports.
- Z kolei Arsenal marzy o zwycięstwie. Myślę, że nawet jednobramkowe byłoby dla nich sukcesem i powodem do satysfakcji. Piłkarze Bayernu także nie byliby nim zrozpaczeni, bo taki wynik nie zamyka szans na awans. Według mnie czeka nas mecz, w którym obie drużyny trafią do siatki. Stawiam na 2:1 dla zespołu z Londynu - podsumowuje Tomasz Urban.
Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe pomiędzy, w którym Arsenal podejmie Bayern Monachium odbędzie się we wtorek. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Jej udało się wejść na pokład samolotu
- Ancelotti: Stres i presja to paliwo