Ogromne problemy Jakuba Kiwiora

Jakub Kiwior poprzednie dwa mecze Arsenalu spędził na ławce rezerwowych. - Myślę, że Polak może dostać swoją szansę, lecz nie wiem, czy od początku. Wszystko zależy od pomysłu Artety na to spotkanie - mówi komentator Viaplay Przemysław Pełka.

Bogumił Burczyk
Bogumił Burczyk
Jakub Kiwior Getty Images / Simon Stacpoole/Offside / Na zdjęciu: Jakub Kiwior
Od początku lutego Jakub Kiwior stał się etatowym zawodnikiem pierwszego składu Arsenalu. W dużej mierze pomógł mu w tym pomysł Mikela Artety. Hiszpański trener zdecydował przesunąć się swojego podopiecznego z pozycji stopera na lewą flankę.

Tym samym 24-letni defensor od początku lutego rozegrał w klubie osiem spotkań z rzędu. Nie popisał się właściwie tylko w jednym z nich (przegranym z FC Porto na wyjeździe w 1/8 finału Ligi Mistrzów).

"Nie mamy żadnej gwarancji"


Po udanych barażach do Euro 2024 Kiwior rozegrał 65 minut z Manchesterem City, a kolejne dwa mecze przeciwko Luton i Brighton oglądał z perspektywy ławki rezerwowych. 

To może niepokoić polskich kibiców, bowiem Kanonierzy już we wtorek zmierzą się z Bayernem Monachium w 1/4 finału Ligi Mistrzów. - Nie mamy gwarancji, że Kiwior wyjdzie w pierwszym składzie. Ten mecz to jedna wielka niewiadoma, jeśli chodzi o poszczególne wybory kadrowe. Ostatnio reprezentant Polski opuścił dwa spotkania, co nie było spowodowane problemami zdrowotnymi. Cały zespół stawił się na poniedziałkowym treningu, łącznie z Jurrienem Timberem. Na dobrą sprawę dochodzi czwarty zawodnik na pozycję Kiwiora - przyznaje komentator Viaplay Przemysław Pełka w rozmowie z WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO: Co dalej ze Szczęsnym? "Lewy" szczerze o jego końcu kariery

- Wprawdzie Holender pauzował od sierpnia. Niemniej skoro zaczął ćwiczyć z drużyną, to oznacza, że jest gotowy do gry. Wcześniej trenował indywidualnie. Oczywiście byłoby zaskakujące, gdyby wyszedł w pierwszym składzie. Może być mu trudno zmieścić się nawet na ławce rezerwowych. Nie zmienia to faktu, że Mikel Arteta ma kolejną opcję - dodaje.

Kiwior nie dawał powodów do tego, żeby odstawiać go od składu. Wywiązywał się ze swojej roli i zbierał pochlebne opinie. - Jeszcze tydzień temu był numerem jeden do gry na swojej pozycji. Arsenal FC ma jednak bardzo duże pole manewru. Arteta sam zdecyduje, kto będzie mu potrzebny w pojedynku z Bayernem i jakie cechy na lewej stronie defensywy będą w danej chwili najistotniejsze - zauważa ekspert.

- Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe fakty, dla nas jako obserwatorów i przede wszystkim dla Kiwiora to może być ruletka. Do końca sezonu nie zostało wiele spotkań. Nie wiemy, w ilu reprezentantowi Polski przyjdzie wybiec na murawę - kontynuuje.

Ich zdaniem zacznie na ławce


Zgodnie z tym, co można przeczytać w brytyjskich mediach, Kiwior najpewniej rozpocznie wtorkowy pojedynek na ławce rezerwowych. Na przykład zdaniem "The Evening Standard" od początku meczu na lewej obronie zagra Ołeksandr Zinczenko (więcej -> TUTAJ).

- Spotkanie z Luton sygnalizowało, że Arteta dał odpocząć kilku piłkarzom. Trener Arsenalu zrobił sporo zmian. Jeśli chodzi o formację defensywną, nie zagrał tylko Kiwior, co na pierwszy rzut oka sygnalizowało, że dostał chwilę wolnego. Wcześniej grał dwa mecze w reprezentacji. Spędził na placu gry ponad 200 minut. Był eksploatowany także w Arsenalu, bo pod nieobecność Zinczenki nie miał żadnej szansy na odpoczynek - podkreśla Pełka.

I dodaje, że są symptomy, które mogą generować niepokój. - Tym bardziej, że kontuzjowany był także Tomiyasu. Z kolei brak Kiwiora w meczu z Brighton wygląda już niebezpiecznie. Szczerze mówiąc sam jestem ciekawy, czy zagra przeciwko Bayernowi w podstawowym składzie. Jeśli tak, to oznacza, że Arteta zastosował wariant taktyczny (przyp. red. przeciwko Brighton). Być może potrzebował kogoś o parametrach, którymi dysponuje Zinczenko, więc lepiej czującego się w rozegraniu w środku pola, a nie standardowego bocznego obrońcy - tłumaczy nasz rozmówca.

Czego go wielki test


Samo spotkanie zapowiada się niezwykle ciekawie. Łatka faworyta przylgnęła do Arsenalu. Bawarczycy jednak uporali się z plagą kontuzji. Jeśli Arteta skorzysta z usług Kiwiora, czeka go trudne zadanie.

- Wiemy, że Bayern będzie miał do dyspozycji niemal wszystkich piłkarzy. Można spodziewać się Leroya Sane i Joshuy Kimmicha na prawej stronie. Oba boki będą bardzo istotne, być może nawet decydujące w kontekście losów dwumeczu - zaznacza komentator Viaplay.

Niemiec słynie z nietuzinkowej techniki. Niewykluczone, że w drugiej połowie pojawi się także Kingsley Coman, czujący się w indywidualnych pojedynkach, jak ryba w wodzie. - Kiwior miewał spotkania z dryblerami, które przysparzały mu pewne problemy. Tak było z PSV Eindhoven, podobnie przeciwko Porto. Zasadniczo jednak mi się wydaje, że spełnił swoją rolę. Dopóki regularnie grał, odnosiłem wrażenie, iż z każdym tygodniem czuje się pewniej. Sane to nie jest ktoś wyjątkowy. Ma umiejętności, ale trudno nazwać go piłkarzem nie do zatrzymania - mówi ekspert.

- Trzeba być bardzo skoncentrowanym w pojedynkach. Szczerze mówiąc gdybym wszedł w buty Artety, chyba postawiłbym na Tomiyasu, bo jest najlepszy w tym elemencie. Z drugiej strony nie podejmuję się typowania pierwszej jedenastki Kanonierów. Właściwie wszystko jest możliwe. Pewne jest także, że zobaczymy zmiany, myślę że również na pozycji Kiwiora. Myślę, że Polak dostanie swoją szansę, lecz nie wiem, czy od pierwszych minut - podsumowuje Przemysław Pełka.

Pierwsze spotkanie ćwierćfinałowe pomiędzy, w którym Arsenal podejmie Bayern Monachium odbędzie się we wtorek. Relacja tekstowa NA ŻYWO na WP SportoweFakty.

Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty

Zobacz także:
- Nowa umowa młodego zawodnika Lecha
- Real - Man City. Gdzie oglądać?

Czy Jakub Kiwior powinien znaleźć się w podstawowym składzie Arsenalu przeciwko Bayernowi Monachium?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×