Wojciech Szczęsny w ostatnim czasie prezentuje naprawdę wysoką formę. W dwóch poprzednich spotkaniach zanotował czyste konta. Sobota (13 kwietnia) była dniem kolejnego wyzwania - derbów Turynu. Golkiper i tym razem potwierdził, że jest filarem swojego zespołu.
Reprezentant Polski ponownie nie dał sobie wpuścić gola. Starcie pomiędzy Torino a Juventusem zakończyło się bezbramkowym remisem (więcej przeczytasz TUTAJ).
Mimo wszystko bramkarz "Starej Damy" nie będzie wspominać tego meczu z uśmiechem na ustach.
Pod koniec spotkania w trakcie walki o górną piłkę Wojciech Szczęsny został trafiony przez Adama Masinę łokciem prosto w twarz. Z nosa 33-latka zaczęła cieknąć krew, a rozgrzewkę błyskawicznie rozpoczął rezerwowy bramkarz turyńskiej ekipy - Mattia Perin.
Sztab medyczny Juventusu opatrzył reprezentanta Polski, który mimo groźnie wyglądającej sytuacji, wrócił między słupki i dograł mecz do końca.
Zobacz też:
Wisła Kraków ratowała się w końcówce. Jedno z marzeń oddala się
ZOBACZ WIDEO: Jak pracuje się z Probierzem? "Lewy" chwali selekcjonera