Choć w ostatnim czasie jego efektywność spadła, bo były piłkarz Feyernordu 17 meczów z rzędu nie trafiał do siatki, w Fenerbahce nikt nie ma do niego pretensji.
- Myślę, że nie tylko ja, nawet Ismail Kartal (przyp. red. trener Fenerbahçe) nie spodziewaliśmy się tego. Nie strzelił gola w ostatnich 12-13 meczach, ale nadal ma 12 goli i 15 asyst. Zdecydowanie przekroczył oczekiwania, szczególnie jeśli chodzi o występ w pierwszej połowie sezonu. Oprócz zdobywania bramek na pierwszy plan wysunął się także jego wkład w obronę. Jego waleczna gra i ambicja bardzo podobają się fanom - mówi dziennikarz portalu fanatik.com.tr Arda Erol w rozmowie z WP SportoweFakty.
Witający się z seniorską piłką w barwach Legii Warszawa pomocnik zasłużył na ogromny kredyt zaufania. Zresztą mimo słabszej skuteczności, tureccy fani wciąż doceniają atuty Szymańskiego. Przede wszystkim sposób, w jaki kreuje akcje ofensywne.
- Szymański jest bardzo produktywnym zawodnikiem w ataku. Strzela gole i asystuje. Odgrywa także kluczową rolę w wywieraniu presji na drużynę, co jest najważniejszym planem Fenerbahce Stambuł w tym sezonie. Bardzo dobrze wykorzystuje stałe fragmenty gry. Pomaga wrócić i bronić się podczas meczu. Jeśli chodzi o charakter, jest bardzo popularnym zawodnikiem w drużynie - zauważa nasz rozmówca z Turcji.
"Musi poprawić siłę fizyczną"
Początek Fenerbahce był dla niego korzystny także z innych względów. - Interesował się nim także największy rywal - Galatasaray, ale podpisał kontrakt z rywalem zza miedzy. To sprawiło, że fani od pierwszej chwili poczuli do niego sympatię. Potem zaczął grać i w krótkim czasie podbił serca kibiców zarówno swoimi występami, jak i bramkami. Nie można powiedzieć, że w ostatnich tygodniach radził sobie dobrze pod względem punktacji, ale nadal jest jednym z ulubionych zawodników trybun - opowiada Erol.
Mimo tego ekspert z Turcji widzi pewne braki w grze Szymańskiego. Przez nie i CV Polaka trudno mu sobie wyobrazić, że ten będzie przodującą postacią klubu z najwyższej światowej półki. - Musi poprawić siłę fizyczną, co przy metodach treningowych stosowanych w naszym kraju nie będzie łatwe. To może być największy problem zawodników ligi tureckiej. Na przykład Arda Guler, Sacha Boey i Yunus Emre Konak (w styczniu Sivasspor do Brentford) odnieśli kontuzje wkrótce po transferach - zauważa dziennikarz fanatik.com.
- Ma 24 lata i nigdy nie grał w tak czołowym turnieju jak Liga Mistrzów. EURO 2024 będzie dla niego dużą szansą na pokazanie się. Jeśli pozostanie w przyszłym sezonie, zagra w Lidze Mistrzów. Kluby pokroju Manchesteru City, Realu Madryt, czy Bayernu Monachium to nierealny scenariusz na transfer, ale myślę, że może grać dla takich drużyn jak Tottenham, Napoli czy Leverkusen - przyznaje Erol.
"Nie był w najlepszej dyspozycji"
Mimo udanej przygody na tureckich boiskach Polak nie jest pierwszym wyborem trenera Michała Probierza. Choć strzelił bramkę przeciwko Estonii, w marcowych barażach do Euro 2024 spędził na placu gry raptem 39 minut (w dwóch spotkaniach).
- Polska ma wielu wartościowych zawodników. Szymański w pierwszej części sezonu prezentował bardzo dobrą formę, jednak w ostatnich tygodniach nie był w najlepszej dyspozycji. W Fenerbahce mają natomiast nadzieję, że Szymański znajdzie się w kadrze Polski na mistrzostwa Europy i zagra bardzo dobrze - tłumaczy ekspert.
Zapowiada się rekord
Jeden gracz zdaje się być absolutnie kluczowy dla skuteczności pomocnika reprezentacji Polski. - Kiedy Fred gra, Szymański może mniej pomagać obronie i dzięki temu staje się skuteczniejszy w ataku. Ostatnio Fred często doznawał kontuzji, przez co Szymański zaczął strzelać mniej bramek. W meczu z Olympiakosem wpływy Szymańskiego wzrosły po wejściu Freda i zaliczeniu asysty - przytacza nasz rozmówca.
Wiele wskazuje na to, że Polak może zmienić barwy klubowe w przyszłym sezonie. W Turcji mówi się nawet o rekordzie transferowym w wykonaniu Fenerbahce.
- Wiele klubów się nim interesuje. Na przykład Bayern Leverkusen, Tottenham i Napoli. Fenerbahçe prawdopodobnie sprzeda Frediego Kadıoglu po EURO 2024. Może więc nie chcą stracić dwóch ważnych zawodników z pierwszej 11-tki. Jeśli będzie oferta za 25-30 mln euro, to Szymański być może zostanie sprzedany - podsumowuje Arda Erol.
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Mateusz Bogusz trafił za Oceanem [WIDEO]
- Xavi: chcemy zrobić coś wielkiego