Pracował z Mourinho, teraz pogrążył Lecha. "Chciałbym wrócić do Serie A"

- Zobaczyłem, jak to wygląda za granicą. W AS Roma miałem okazję podpatrywać najlepszych, jak Paulo Dybala czy Tammy Abraham - mówi nam Jordan Majchrzak, który zdobył swą pierwszą bramkę w Ekstraklasie w meczu Puszczy Niepołomice z Lechem Poznań.

Justyna Krupa
Justyna Krupa
Beniaminek PKO Ekstraklasy, czyli Puszcza Niepołomice sięgnęła w końcu po pierwsze zwycięstwo wiosną, przekonująco pokonując faworyzowanego Lecha Poznań. Ekipa Mariusza Rumaka została w pierwszej połowie sobotniego meczu wręcz zdominowana przez niepołomiczan, dopiero w drugiej odsłonie odgryzając się jednym golem. Ostatecznie "Żubry" wygrały 2:1, a jedno z trafień dla zespołu Tomasza Tułacza zanotował 19-letni Jordan Majchrzak.

Dla urodzonego w Zawierciu napastnika była to jednocześnie pierwsza bramka w Ekstraklasie. Majchrzak trafił do Niepołomic przed tym sezonem na zasadzie wypożyczenia z Legii Warszawa, po wcześniejszym  pobycie w AS Roma.

- Cieszy, że udało się zdobyć trzy punkty, a do tego dołożyć bramkę. Jesteśmy bardzo zadowoleni, bo remisów w tym roku trochę było, brakowało nam  zwycięstwa na przełamanie. W końcu się udało, jeszcze w dodatku w takim meczu, jak z Lechem - radował się napastnik. - Zagraliśmy bardzo dobre spotkanie, tak, jak sobie planowaliśmy. Wyszliśmy z dobrym nastawieniem - podkreślał.

ZOBACZ WIDEO: Jak pracuje się z Probierzem? "Lewy" chwali selekcjonera

Naczekał się na gola


Jego entuzjastyczna reakcja po golu pokazywała, jak wiele znaczyło dla młodego napastnika to strzeleckie przełamanie. - Trochę czekałem, ale nie napinałem się na tę bramkę, postawiłem raczej na to, by mieć chłodną głowę i w końcu się udało - wskazywał były gracz Romy.

Kiedy w 87. minucie Mikael Ishak strzelił kontaktowego gola dla "Kolejorza", do graczy Puszczy mogły powrócić koszmarne wspomnienia z innych meczów tego sezonu, gdy tracili prowadzenie w drugich odsłonach spotkań. Tym razem jednak potrafili okiełznać nerwy. A rywale z Poznania nie wyglądali na boisku na zespół, który ma walczyć o europejskie puchary.

- Meczów, w których traciliśmy prowadzenie w końcówkach trochę już było. Na boisku nie można jednak o tym myśleć. Byliśmy nastawieni, że wszystko pójdzie dobrze i udało się dowieźć te trzy punkty - zaznaczał Majchrzak. - Cieszymy się tym zwycięstwem nad Lechem, ale od nowego tygodnia zaczynamy misję "Cracovia". To arcyważny mecz w kontekście walki o utrzymanie.

Majchrzak poobijany i obolały


Napastnik Puszczy w pierwszej połowie upadł w polu karnym i niepołomiczanie domagali się odgwizdania rzutu karnego. Ostatecznie jednak sędzia Bartosz Frankowski nie zdecydował się wskazać na wapno, choć jego decyzja wzbudziła sporo kontrowersji w mediach społecznościowych.

- Nie wiem, co mam powiedzieć o tej sytuacji. Mam rozciętą kostkę. Z boiska wydawało mi się, że byłem w stanie o tę piłkę powalczyć. Sędzia powiedział, że sytuacja była sprawdzona, więc ufam - skwitował Majchrzak. I dodawał: - Jestem trochę poobijany po tym meczu, krwi trochę się pojawiło. Trochę czuję te obrażenia, w tym ból kostki, ale jestem dobrej myśli.

Zapytaliśmy Majchrzaka o słowa trenera Rumaka, które padły na konferencji przed starciem z Puszczą, a wzbudziły spore zdumienie. Dotyczyły one stałych fragmentów gry niepołomickiego zespołu. "To nie jest jakieś wielkie rozegranie, czy schematy. Po prostu piłka spada i zaczyna być niebezpiecznie" - wypalił trener Lecha.

- Ćwiczymy te stałe fragmenty gry. Choć nie tak dużo może, jak wszyscy myślą. Trenujemy stałe fragmenty gry, jak każdy inny zespół. Mamy schematy rozegrania. Natomiast wydaje mi się, że zdobywamy te bramki również pewnością siebie i determinacją - odpowiedział na te zarzuty 19-latek.

Majchrzak nie miał łatwych początków w Puszczy. Zimą nie było nawet pewne, czy zostanie w Niepołomicach na wypożyczeniu. Wcześniej, w meczu kadry U-20 nabawił się urazu obojczyka. W ostatnim czasie jednak wyraźnie dostaje większy kredyt zaufania od trenera Tomasza Tułacza.

- Ja się nie załamuję, pracuję cały czas. W okresie zimowym byłem po kontuzji i robiłem wszystko, by wrócić silniejszym. Przez złamanie obojczyka byłem na kilka tygodni wyłączony z treningów. Wtedy marzyłem, by wrócić na boisko, by pokazać, że potrafię. I tak się dzieje - podkreślał napastnik w rozmowie z nami. - W tej rundzie łapię więcej minut, teraz udało się strzelić pierwszą bramkę.

Wdzięczność dla Mourinho


Na razie zdobywa doświadczenie w Ekstraklasie, ale z tyłu głowy napastnik ma nadal ambicje międzynarodowe. To oczywiście efekt pobytu we Włoszech.

- Mam nadzieję, że kiedyś zagram jeszcze w Serie A i do tego dążę. Pracuję na to codziennie. Chciałbym wrócić na ten poziom - nie ukrywa. - Zobaczyłem, jak to wygląda za granicą, jak się pracuje z innej perspektywy. Miałem okazję podpatrywać tych najlepszych, takich graczy, jak Paulo Dybala czy Tammy Abraham. Korzystam z tego dzisiaj, by być lepszym.

Szansę debiutu w pierwszej drużynie AS Roma dostał wówczas od słynnego Jose Mourinho.

- Praca z trenerem Mourinho była przyjemnością, w końcu to jeden z najlepszych trenerów w historii - stwierdza nastolatek.

"Mocno kibicuję Zalewskiemu"


Zapytaliśmy Majchrzaka, czy nadal ma kontakt z rodakiem z AS Roma, czyli z Nicolą Zalewskim, który - jak sam przyznawał - wspierał go podczas pobytu w Rzymie. Ostatnio Zalewski był jednym z motorów napędowych kadry w barażowej walce o Euro 2024.

- Nico zagrał bardzo dobrze w tych eliminacjach. Kolegujemy się, choć codziennie do siebie nie piszemy. Mamy jednak wciąż jakiś kontakt - przyznaje Majchrzak. - Ja mu mocno kibicuję, mam nadzieję, że będzie dostawał coraz więcej szans w Romie. Życzę mu jak najlepiej. W kadrze pokazuje, że jest bardzo dobrym zawodnikiem i ma duże możliwości.

Pech nie opuszcza Korony Kielce. Kolejny piłkarz zerwał więzadła


Szokujące zachowanie ten Haga. Nagle wyszedł z konferencji

Czy Puszcza Niepołomice utrzyma się w Ekstraklasie?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×