Mimo wcześniejszych zapowiedzi do zdrowia nie doszedł Andrzej Niedzielan i nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych. Lukę po nim wypełnił ekslechita Marcin Zając. Trener Waldemar Fornalik wystawił go jako najbardziej wysuniętego zawodnika, mającego nękać obrońców swoją szybkością.
Lechici zgodnie z zapowiedziami od początku spotkania chcieli narzucić swój styl gry, ale w poczynaniach obu drużyn było sporo chaosu. Na pierwsze warte odnotowania akcje kibice musieli czekać do 9. minuty. Najpierw po długim rogu niecelnie uderzał Sławomir Peszko, a po chwili nad bramką futbolówkę posłał Jakub Wilk. Kolejna akcja Kolejorza niespodziewanie przyniosła bramkę. Peszko świetnie urwał się obrońcom, wyłożył piłkę Robertowi Lewandowskiemu, który z najbliższej odległości ulokował ją w siatce.
Chorzowianie swój pierwszy strzał oddali w 18. minucie, gdy Tomasz Brzyski z dystansu nie trafił w światło bramki. Odpowiedź Lecha była natychmiastowa, ale Krzysztof Pilarz nie dał zaskoczyć się Peszce. Kolejne minuty nie przyniosły najmniejszych emocji. Obie drużyny grały niedokładnie i notowały wiele prostych strat, co momentami doprowadzało do frustracji kibiców zgromadzonych na stadionie. W 38. minucie po dobrym rozegraniu piłki źle i niecelnie z dystansu uderzał Lewandowski. Chwilę później z rzutu wolnego szczęścia próbował Brzyski, lecz Jasmin Burić wypiąstkował piłkę w pole. Minutę przed przerwą lechici rozegrali kapitalną akcję, która przyniosła gola. Mało widoczny Tomasz Mikołajczak klatką piersiową wystawił piłkę Lewandowskiemu, a ten precyzyjnym strzałem podwyższył prowadzenie. W doliczonym czasie gry „Lewy” mógł ustrzelić hat-trick, ale w dogodnej sytuacji posłał piłkę obok bramki.
Wydawało się, że lechici w drugiej połowie będą mogli spokojnie kontrolować przebieg meczu, jednak już kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry Artur Sobiech zdobył bramkę kontraktową po świetnym dośrodkowaniu Brzyskiego, dzięki czemu wzrosło tempo spotkania. Nadal bardzo aktywny był Lewandowski, który najpierw dobrym podaniem obsłużył Jakuba Wilka, ale temu zabrakło celności, a potem „Lewy” zmarnował sytuację sam na sam z Pilarzem wypracowaną przez Peszkę.
Kwadrans przed końcem z dystansu uderzał wprowadzony w drugiej połowie i dość aktywny Anderson Cueto. Golkiper Ruchu zdołał odbić piłkę, lecz po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w zamieszaniu podbramkowym przytomnie zachował się Ivan Djurdjević i podwyższył prowadzenie. W 83. minucie Cueto dośrodkował do Lewandowskiego, ten zagrał do Peszki, ale uderzenie pomocnika Lecha została zablokowane. Do końca meczu lechici kontrolowali przebieg spotkania, a gości stać było tylko na niecelny strzał Brzyskiego.
Poznaniacy odnieśli zasłużone zwycięstwo, stwarzając sobie zdecydowanie więcej sytuacji do zdobycia gola. Chorzowianie do Wronek przyjechali nastawieni zbyt defensywnie, czego efektem był brak klarownych okazji. Dzięki zwycięstwu Lech zmniejszył stratę do wicelidera do trzech punktów.
Lech Poznań - Ruch Chorzów 3:1 (2:0)
1:0 - Lewandowski 12'
2:0 - Lewandowski 44'
2:1 - Sobiech 46'
3:1 - Djurdjević 76'
Składy:
Lech Poznań: Burić - Kikut, Wojtkowiak, Djurdjević, Gancarczyk - Peszko, Bandrowski, Injac, Wilk (90+2' Kamiński) - Lewandowski (90' Możdżeń), Mikołajczak (59' Cueto).
Ruch Chorzów: Pilarz - Nykiel, Sadlok, Grodzicki, Brzyski - Grzyb (85' Pulkowski), Batan, Straka, Janoszka (73' Stefański), Sobiech, Zając (46' Jakubowski).
Żółte kartki: Sadlok, Straka, Janoszka (Ruch).
Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok).
Widzów: 3500.
Najlepszy piłkarz Lecha: Robert Lewandowski.
Najlepszy piłkarz Ruchu: Tomasz Brzyski.
Najlepszy piłkarz meczu: Robert Lewandowski.