Siedem osób oskarżonych. Wśród nich była prezes Wisły Kraków

PAP / Na zdjęciu: Marzena S.-C.
PAP / Na zdjęciu: Marzena S.-C.

Przed sądem okręgowym w Krakowie ruszył proces ws. nieprawidłowości w Wiśle Kraków. Akty oskarżenia zostały skierowane przeciwko siedmiu osobom. W tym gronie jest była prezes klubu, Marzena S.-C.

W tym artykule dowiesz się o:

Jak informuje Polska Agencja Prasowa, zarzuty postawiono: także Damianowi D., Manuelowi J. B., Danielowi G., Tadeuszowi Cz. i Robertowi Sz. Wszyscy pełnili w spółce Wisła Kraków S.A. różne funkcje zarządcze. Siódmą osobą, której postawiono zarzuty jest Anna M, która firmowała swoim nazwiskiem działalność podmiotu realizującego fikcyjne usługi na rzecz spółki.

Śledztwo dotyczyło działalności tych osób od sierpnia 2016 do grudnia 2018 roku. Zostało wszczęte przez Prokuraturę Okręgową w Krakowie 8 stycznia 2019 r., jednak już 18 stycznia zostało przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

W czasie śledztwa wobec wszystkich oskarżonych stosowane były środki zapobiegawcze. Troje z nich - Marzena S.-C., Robert Sz. i Damian D. - było w areszcie tymczasowym przez blisko dwa lata.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Prawdziwie mistrzowska feta. Nigdy tego nie zapomną

Według odczytanego aktu oskarżenia osoby te działały w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz pełniąc we władzach spółki Wisła Kraków S.A. funkcje zarządcze i będąc uprawnionymi do zajmowania się jej sprawami majątkowymi, nadużyły swoich uprawnień oraz nie dopełnili obowiązków, wyrządzając w majątku Wisły Kraków S.A. szkodę majątkową w wielkich rozmiarach w kwocie przewyższającej 9 mln zł, a nadto narazili spółkę na powstanie takiej szkody w kwocie ponad 860 tys. zł.

Do tego oskarżeni zostali oni o fałszowanie faktur VAT, które były wystawione za rzekome wykonywanie usług określonych umowami. Damian D. został skarżony o zakup na terenie Czech i wwiezienie do kraju środków odurzających w celu dalszego rozprowadzania i czerpania z tego korzyści materialnych.

Marzena S.-C., Robert Sz. i Anna M. nie przyznali się do zarzucanych im czynów. Damian D. przyznał się do zarzutów gospodarczych, natomiast nie przyznał się do oskarżenia związanego z rozprowadzanie narkotyków.

Wszyscy objęci oskarżeniem odmówili składnia wyjaśnień i odpowiedzi na pytania, ale zadeklarowali, że będą gotowi to zrobić na dalszych etapach procesu.

Zgodnie z kodeksem karnym części oskarżonych grozi do 10 lat więzienia, a niektórym - do 15 lat.

Czytaj także:
Bójka po meczu LM? "Mbappe zaczął krzyczeć"
A jednak! Jeden Polak wciąż może wygrać Ligę Mistrzów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty