Przez ostatnie tygodnie Matty Cash pauzował z powodu kontuzji, której doznał w trakcie meczu z Estonią (baraż o udział w Euro 2024). 26-latek nie grał przez blisko miesiąc, ale w końcu wrócił.
W miniony weekend był na ławce Aston Villi przy okazji wyjazdowego meczu z Arsenalem, ale na boisko nie wszedł. W czwartkowym spotkaniu z Lille w 1/4 finału Ligi Konferencji Europy trener Unai Emery postawił na niego od 1. minuty.
I Cash dał konkret, bo strzelił bardzo ważnego gola tuż przed końcem podstawowego czasu gry, co doprowadziło do dogrywki. Piłka spadła mu pod nogi na osiemnastym metrze i długo się nie zastanawiał. Huknął ile sił w nodze i po chwili mógł się cieszyć.
ZOBACZ WIDEO: Takie gole nie zdarzają się często. Przepiękne trafienie
Inna sprawa, że było przy tej bramce sporo kontrowersji, bo wydawało się, że chwilę wcześniej faulowany na przedpolu był Lucas Chevalier, ale sędzia nie dopatrzył się przewinienia. Uznał, że bramkarz wypuścił futbolówkę z rąk po kontakcie z własnym obrońcą. VAR przychylił się do tej decyzji i bramka była uznana.
Tym samym reprezentant Polski w pewnym sensie zrehabilitował się za straconego gola, bo to on nie upilnował Benjamina Andre po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i pozwolił na oddanie strzału, który zakończył się trafieniem na 2:0.
Dla Casha była to piąta bramka zdobywa w sezonie 2023/24, natomiast dopiero pierwsza w Lidze Konferencji Europy.
Tak Matty Cash strzelił gola w Lille:
CZYTAJ TAKŻE:
A jednak! Jeden Polak wciąż może wygrać Ligę Mistrzów
Przyszłość Polaka wyjaśniona? Klub rozmawia już z potencjalnym następcą
Oglądaj rozgrywki francuskiej Ligue 1 na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)