Górnik Zabrze ma za sobą już cztery zwycięstwa z rzędu w PKO Ekstraklasie. Rozpędzona drużyna Jana Urbana nie tylko poważnie aspiruje do pokazania się w europejskich pucharach, ale jeszcze kandyduje do zdobycia mistrzostwa Polski. W sobotę tylko z drobnymi problemami pokonała 4:1 ŁKS. Górnik był faworytem i nie pozwolił sobie na najmniejsze potknięcie.
- Dużo rozmawialiśmy w tygodniu o tym, jak podejść do meczu. Wielu mówiło, że to będzie łatwe spotkanie i dlatego takie mecze są często pułapkami - mówi Jan Urban na konferencji prasowej.
- Udało nam się zmobilizować zespół na tyle, żeby dobrze wejść w mecz. Graliśmy dobrze, zdobywaliśmy gole i podtrzymaliśmy swoje marzenia. Ostatnio ŁKS prezentował się dobrze, więc tym bardziej się cieszymy ze zwycięstwa - dodaje były reprezentant Polski.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
ŁKS próbował wysoko zawiesić poprzeczkę gospodarzom, ale kiedy tylko delikatnie odsłonił się przed przeciwnikiem, obrywał mocny cios. Łodzianie nie uniknęli prostych błędów w obronie i odpowiedzieli tylko jednym golem Daniego Ramireza na cztery trafienia Górnika.
- Górnik zagrał jak zwierzyna, która dopadła swoją ofiarę i nie dała jej szans. Do tego popełniliśmy błędy, które przeciwnik wykorzystał z zimną krwią - mówi obrazowo Marcin Matysiak, szkoleniowiec ŁKS-u.
- Nie pozwolę na to, żeby którykolwiek z zawodników pomyślał, że liga się skończyła. Zostały jeszcze cztery mecze i chcemy wyjść z tej sytuacji z twarzami. Nie myślimy o zakończeniu sezonu, natomiast chcemy pracować tak jak wcześniej. Będę bacznie przyglądać się zawodnikom w przyszłym tygodniu i czy wszystkim zależy na przeplatance, którą mają na koszulce - dodaje Matysiak.
Czytaj także: Minęło 18 lat. Majdan dostał 48 godzin. "Inaczej go zabijemy"
Czytaj także: Pogoń Szczecin podjęła decyzję w sprawie bramkarza