Trener Bayernu nie hamował się. Wskazał winowajcę

PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Thomas Tuchel
PAP/EPA / FILIP SINGER / Na zdjęciu: Thomas Tuchel

Bayern Monachium roztrwonił przewagę i zremisował 2:2 z Realem Madryt. Po zakończeniu spotkania Thomas Tuchel obarczył winą jednego ze swoich podopiecznych.

Drużyna ze stolicy Bawarii we wtorkowy wieczór była o krok od zwycięstwa na Allianz Arena. Bayern Monachium wyprowadził dwa szybkie ciosy cios w drugiej połowie, gdy na listę strzelców wpisali się Leroy Sane i Harry Kane.

Bohaterem Realu Madryt kolejny raz okazał się Vinicius Junior, który strzałem z rzutu karnego w końcówce skompletował dublet. Pierwszy półfinał Ligi Mistrzów zakończył się remisem 2:2. Thomas Tuchel dał wyraz swemu niezadowoleniu.

Szkoleniowiec bardzo krytycznie ocenił występ Kima Min-jae. Z perspektywy Tuchela właśnie koreański defensor

- Za wcześnie wykonał pierwszy ruch przeciwko Viníciusowi przy pierwszym golu i został na tym złapany przez Toniego Kroosa. Spekulował, do tego był za mało agresywny. Przy drugiej bramce niestety też przydarzył się błąd. Była akcja pięciu na dwóch atakujących w obronie, mieliśmy przewagę liczebną. Nie było potrzeby bronić agresywnie w starciu Rodrygo. W chwili, gdy Eric Dier chciał pomóc, Kim powalił rywala na murawę - podsumował Tuchel, cytowany przez dziennik "Bild".

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: z piłką robią cuda. To po prostu trzeba zobaczyć

Trener monachijczyków ma zdecydowanie większe oczekiwania wobec reprezentanta Korei Południowej, pozyskanego przed sezonem z SSC Napoli za 50 milionów euro. Rewanż zostanie rozegrany 8 maja na Santiago Bernabeu.

- Niestety, przy tak dużej jakości rywala za tego rodzaju błędu się płaci, ale cóż, zdarza się. Musimy iść dalej - dodał Tuchel.

Czytaj więcej:
Huśtawka emocji Bayernu i Realu w półfinale Ligi Mistrzów
Wrócili po 11 latach i nie chcą się zatrzymać. Dobrzy znajomi w półfinale Ligi Mistrzów

Źródło artykułu: WP SportoweFakty