Huśtawka emocji Bayernu i Realu w półfinale Ligi Mistrzów

PAP/EPA / Anna Szilagyi / Półfinał Ligi Mistrzów: Bayern Monachium - Real Madryt
PAP/EPA / Anna Szilagyi / Półfinał Ligi Mistrzów: Bayern Monachium - Real Madryt

Prowadził Real Madryt, miał zaliczkę Bayern Monachium, ale zwyciężyć nie udało się ani jednym, ani drugim. Po dwóch zwrotach akcji kluby przystąpią do rewanżu w Hiszpanii po remisie 2:2. Stawką dwumeczu jest finał Ligi Mistrzów.

Do półfinału Ligi Mistrzów awansowały dwa z trzech najlepszych klubów w jej historii. Real Madryt jest niezaprzeczalnym liderem klasyfikacji "medalowej", a Bayern Monachium znajduje się na trzecim miejscu jeszcze za AC Milanem. Doświadczenie obu zespołów w dalekich rundach Ligi Mistrzów jest olbrzymie. Nie mogą z nim porównywać się pozostali półfinaliści: Borussia Dortmund i Paris Saint-Germain.

Rzeczywistość tego sezonu jest przyjemniejsza dla Realu, który nie tylko poradził sobie w Lidze Mistrzów z Manchesterem City, ale po powrocie z Anglii wygrał El Clasico i niewiele dzieli go od zdobycia mistrzostwa Hiszpanii. Bayern odpadł w kompromitujących okolicznościach z Pucharu Niemiec i po latach panowania w Bundeslidze musiał pogodzić się z oddaniem mistrzostwa Niemiec piłkarzom Bayeru 04 Leverkusen. Tym samym Liga Mistrzów to ostatni front, na którym Bayern może zdobyć trofeum.

Minęło sześć minut, a aktywni piłkarze Bayernu sprawdzili Andrija Łunina dwoma celnymi strzałami. Pierwsza próba Leroya Sane została zatrzymana nogami Ukraińca. Z kolei poprawka Harry'ego Kane'a była banalna i Andrij Łunin przytulił piłkę do piersi. Także kolejne cztery strzały oddali gospodarze, ale były już niecelne. Bayern jakby chciał potwierdzić niespodziewane słowa Lothara Matthaeusa, który namaścił go na faworyta dwumeczu z Realem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

Real rozpędzał się powoli, ale po ostrożnym kwadransie zaczął coś kombinować na połowie przeciwnika. Drużyna z Madrytu jakby uśpiła przeciwnika, ale kiedy tylko przyspieszyła, zdobyła prowadzenie 1:0 w 26. minucie. Podanie prostopadłe Toniego Kroosa posunęło między zdezorientowanymi obrońcami Bayernu do Viniciusa Juniora. Brazylijczykowi pozostało pokonać płaskim strzałem osamotnionego Manuela Neuera.

"Czerwona ściana" kibiców Bayernu była zniesmaczona przebiegiem pierwszej połowy. Liczne ataki gospodarzy nie dały prowadzenia, a Real, nieco w swoim stylu, zaatakował raz, a skutecznie. Na stadionie w Monachium zrobiło się ciszej niż przed golem Viniciusa Juniora. Także drużyna z Bawarii musiała wyjść z szoku, ponieważ uszło z niej powietrze.

Druga część to już całkiem inna historia. Bayern zaatakował raz jeszcze i doprowadził do remisu 1:1 w 53. minucie strzałem Leroya Sane. Zmarnowanych sytuacji podbramkowych przez tego piłkarza było już kilka, ale najwyraźniej potrzebował ich na nastawienie celownika. Leroy Sane dostał podanie od Konrada Laimera i wtargnął w pole karne Realu. Tam zwiódł balansem ciała obrońcę i huknął przy bliższym słupku w bramce Andrija Łunina. Zespół z Monachium budził się.

Niszczycielskie przyspieszenie Bayernu pozwoliło odwrócić wynik 0:1 na 2:1 już w 57. minucie. Harry Kane nie miał problemu z pokonaniem Andrija Łunina z rzutu karnego. Jedenastka została przyznana gospodarzom za faul Lucasa Vazqueza na Jamalu Musiali. W ten sposób w półfinale doszło do pierwszego, szalonego zwrotu akcji.

Tym razem Bayern miał do zdania egzamin z pilnowania dobrego wyniku, który oblał Real. Gra była wyrównana, a gospodarze nie dość, że bronili z powodzeniem, to od czasu do czasu szukali sposobu na podwyższenie zaliczki. Były sytuacje podbramkowe po obu stronach stadionu. Strzał Harry'ego Kane'a był niecelny, a Vinicius Junior nie pokonał Manuela Neuera.

Bramka Królewskich na 2:2 padła w 83. minucie. Vinicius Junior pokonał strzałem w środek sieci Manuela Neuera. Tym razem Clement Turpin przyznał rzut karny za bezmyślny faul Kima Mina-jaego na Rodrygo Goesie. Tym samym obu zespołom nie udało się zdobyć zaliczki przed drugim spotkaniem, chociaż bramkowy remis stawia w nieco lepszej sytuacji Real.

Rewanż na Santiago Bernabeu rozpocznie się w środę 8 maja o godzinie 21.

Bayern Monachium - Real Madryt 2:2 (0:1)
0:1 - Vinicius Junior 26'
1:1 - Leroy Sane 53'
2:1 - Harry Kane (k.) 57'
2:2 - Vinicius Junior (k.) 83'

Składy:

Bayern: Manuel Neuer - Joshua Kimmich, Eric Dier, Kim Min-jae, Noussair Mazraoui - Konrad Laimer, Leon Goretzka (46' Raphael Guerreiro) - Leroy Sane (87' Alphonso Davies), Thomas Mueller (80' Serge Gnabry), Jamal Musiala - Harry Kane

Real: Andrij Łunin - Lucas Vazquez, Nacho (65' Edoardo Camavinga), Antonio Ruediger, Ferland Mendy - Federico Valverde, Aurelien Tchouameni, Toni Kroos (75' Brahim Diaz) - Rodrygo Goes, Jude Bellingham (75' Luka Modrić), Vinicius Junior

Żółte kartki: Mazraoui, Kim (Bayern) oraz Kroos, Vazquez (Real)

Sędzia: Clement Turpin (Francja)

Czytaj także: UEFA wymierzyła kary gigantom. Największa dla PSG
Czytaj także: Reforma Ligi Mistrzów. UEFA uzgodniła detale

Komentarze (8)
avatar
lublin_ianka
1.05.2024
Zgłoś do moderacji
4
1
Odpowiedz
Chcemy meczy w TVP! 
avatar
JABOA
1.05.2024
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Kosmicznie to możemy sobie na żywo przeczytać. Za czytanie o piłce nożnej dziękujemy. Mnogość zmian abonentów , dziękujemy. Poczytana piłka nożna. 
avatar
Pawel Z.
30.04.2024
Zgłoś do moderacji
3
1
Odpowiedz
Tu sędzia trzymał fason. Mógł ewentualnie dać dwie dodatkowe żółte kartki graczom Realu, ale chyba nie ma się do czego przyczepić 
avatar
sebastian mąkowski
30.04.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przecież to reżyserka....hehehe żadna liga misterów pozdro 
avatar
ZK590
30.04.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
To ci drewniak Kane. Kupiony za takie kosmiczne pieniądze ledwo co zaliczył karnego. Następny wykreowany król.