Arka Gdynia ma dużą przewagę nad pierwszoligowcami spoza miejsc premiowanych wejściem do PKO Ekstraklasy. W piątek, pomimo sytuacji podbramkowych, zremisowała z Podbeskidziem Bielsko-Biała, przez co nie przybliżyła się znacząco do zapewnienia sobie awansu. W pierwszej połowie Martin Dobrotka oraz Olaf Kobacki oddali z dogodnych pozycji niecelne uderzenia.
Gdynianie przeprowadzili mocny atak w końcówce meczu. Nawet po drugiej żółtej, a w konsekwencji czerwonej kartce dla Sebastiana Milewskiego były okazje do zdobycia decydującego gola. Alassane Sidibe oddał uderzenie w poprzeczkę, a strzał z dystansu Tornike Gaprindaszwiliego został zatrzymany przez Patryka Procka. Z kolei bramkarz gości Paweł Lenarcik poradził sobie z uderzeniem doświadczonego Tomasza Jodłowca.
Pierwszoligowcy nie rozpieścili liczbą goli w piątkowych spotkaniach. W Łęcznej było jedno uderzenie do bramki. Damian Warchoł pokonał Artura Halucha w czasie doliczonym do pierwszej połowy meczu i zapewnił komplet punktów Górnikowi w starciu z Odrą Opole. Na boisku doszło do masowej przepychanki z udziałem sztabów szkoleniowych obu klubów.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Górnik zdobył komplet punktów po dwóch porażkach poniesionych z rzędu na własnym stadionie. W nieudanych meczach ponosił przegrane po 0:1 z Lechią Gdańsk oraz Bruk-Betem Termalicą Nieciecza. Podopieczni Pavola Stano przeskoczyli na szóste miejsce premiowane grą w barażach o awans do PKO Ekstraklasy.
31. kolejka Fortuna I ligi:
Podbeskidzie Bielsko-Biała - Arka Gdynia 0:0
Górnik Łęczna - Odra Opole 1:0 (1:0)
1:0 - Damian Warchoł 45'
Tabela Fortuna I ligi:
Czytaj także: Wisła Kraków wzmacnia skrzydła. Doświadczony Albańczyk ma pomóc w awansie
Czytaj także: Wisła zrezygnowała z piłkarza. Nie przeszedł testów medycznych