Miejsca premiowane grą w europejskich pucharach powoli odjeżdżają "Medalikom". Raków Częstochowa zawodzi na całej linii w rundzie wiosennej i w sobotę zaliczył kolejną już wpadkę, tym razem na terenie Zagłębia Lubin.
Bramki Kacpra Chodyny oraz Juana Munoza sprawiły, że częstochowianie ponieśli porażkę 0:2 w starciu wyjazdowym. Prowadzony przez Dawida Szwargę zespół plasuje się dopiero na szóstej pozycji w stawce PKO Ekstraklasy.
Szkoleniowiec zabrał głos na pomeczowej konferencji prasowej. Szwarga przyznał, że jego podopieczni nie zrealizowali strategii.
- Zawiedliśmy przede wszystkim siebie i kibiców. Początek spotkania, wbrew końcowemu wynikowi, był niezły w naszym wykonaniu. Wykreowaliśmy dwie lub trzy sytuacje, ale nie może być tak, że pierwsza akcja, gdy rywal jest pod naszą bramką kończy się trafieniem. Zbyt łatwo tracimy gole. Musieliśmy gonić wynik i angażować dużą liczbę zawodników, a to jest ryzyko kontrataków. Przygotowywaliśmy się na to, aby Kacper Chodyna czy Mateusz Wdowiak nie wychodzili z szybkimi atakami. Pomimo tego dwa razy na to się nadzialiśmy - stwierdził.
ZOBACZ WIDEO: Kwiatkowski ostro o kadrze Santosa. "Piłkarze nie wiedzieli, o co mu chodzi"
Ekipa z Lubina skutecznie broniła się przed atakami Rakowa. Obiecujące szanse zmarnowali między innymi Ante Crnac i Erick Otieno.
- Zabrakło nam błysku, jakości indywidualnej oraz skuteczności po stałych fragmentach gry czy dośrodkowaniach. Gratulacje dla Zagłębia - skwitował Szwarga.
Powody do dumy miał Waldemar Fornalik. Przed tygodniem Zagłębie wygrało 4:3 z Radomiakiem, a teraz potwierdziło wysoką formę.
- Doceniamy to zwycięstwo i bardzo się cieszymy. Po meczu w Radomiu chcieliśmy potwierdzić dobrą dyspozycję i to nam się udało - powiedział.
Zagłębie stawiło czoła czołowej drużynie ligi. "Miedziowi" sprawili niemałą niespodziankę i zajmują 10. miejsce w tabeli.
- Pogratulowałem drużynie zwycięstwa z tak klasowym zespołem. Na tą wygraną złożyło się zaangażowanie i poświęcenie. Organizacja oraz indywidualne poczynania zawodników były na wysokim poziomie. Pierwsza bramka padła po ładnej, składnej akcji, a druga po kontrataku - przypomniał Fornalik.
Czytaj więcej:
PKO Ekstraklasa: gorąco za plecami lidera, pierwszy spadkowicz wyłoniony, zobacz tabelę
Pięć goli w meczu Jagiellonii. Kubeł lodu na głowę lidera PKO Ekstraklasy