Robert Lewandowski: Chciałem zdobyć pierwszego hat-tricka

W sobotę Lech Poznań pokonał Ruch Chorzów 3:1, co w dużej mierze było zasługą Roberta Lewandowskiego. Napastnik Kolejorza zdobył dwie bramki i był niezwykle aktywny. Gdyby wykazał się nieco lepszą skutecznością mógłby zdobyć swojego pierwszego w karierze hat-tricka w ekstraklasie.

Robert Lewandowski rozegrał bardzo dobre spotkanie przeciwko chorzowianom. Był niezwykle aktywny, cofał się po piłkę, aby ją rozegrać do partnerów, a co najważniejsze zdobył dwie bramki w pierwszej połowie. - Przy pierwszej bramce świetnie dograł mi Sławek Peszko i nie pozostało mi nic innego niż oddać strzał do pustej bramki, choć obrońca próbował mnie blokować. Przy drugim golu piłkę zgrał mi Tomek Mikołajczak, uderzyłem po długim rogu i piłka wpadła do siatki - opowiada "Lewy".

Druga połowa dla lechitów rozpoczęła się bardzo źle, bo natychmiast po wznowieniu gry Ruch zdobył kontaktowego gola. - Można powiedzieć, że byliśmy jeszcze w szatni. Mówiliśmy sobie, aby nie stracić szybko głupiej bramki. Ruch praktycznie nie stwarzał sobie sytuacji, a udało im się zdobyć gola. Na więcej im nie pozwoliliśmy i nie mogli dojść do głosu. Dobrze, że strzeliliśmy bramkę na 3:1 i do końca kontrolowaliśmy przebieg meczu - dodaje napastnik Lecha.

Pewne zwycięstwo może cieszyć poznaniaków, bowiem wszystkie wygrane w tym sezonie na własnym stadionie były jednobramkowe. Teraz wreszcie udało się trafić do siatki rywala więcej razy. - Wreszcie wygraliśmy wyżej niż 1:0. Chcieliśmy pokazać, że potrafimy strzelać bramki i pewnie wygrywać. Tak było w meczu z Ruchem, choć głupio straciliśmy gola. Chorzowianie nie stworzyli jednak więcej okazji, a my gdybyśmy mieli większą skuteczność to wynik mógłby być wyższy. Cieszymy się z wyniku 3:1 i pewnych trzech punktów - kontynuuje 21-letni zawodnik.

Lewandowski w tym sezonie zdobył już dziewięć bramek, a gdyby w sobotę był nieco bardziej skuteczny, mógłby mieć ich jeszcze więcej. W dogodnych sytuacjach dwukrotnie posłał jednak piłkę obok bramki Krzysztofa Pilarza. - Była szansa na pierwszego hat-tricka, którego bardzo chciałem zdobyć, dlatego pozostaje niedosyt, ale cieszę się z dwóch bramek i zwycięstwa - mówi lechita.

Dzięki zwycięstwu oraz stracie punktów przez czołówkę ekstraklasy, sytuacja Lecha w tabeli nie jest już tak fatalna. Do prowadzącej Wisły Kraków Kolejorz traci sześć punktów, do Ruchu Chorzów i Legii Warszawa po trzy, a do GKS Bełchatów dwa. - Jest jeszcze parę kolejek i miejmy nadzieję, że do końca rundy uda nam się ich dogonić - zakończył optymistycznie Robert Lewandowski.

Źródło artykułu: