To koniec europejskiej przygody Oliviera Giroud. 253 mecze w Arsenalu, ponad 100 w barwach AC Milan i Chelsea. 255 spotkań w Premier League, 64 w Lidze Mistrzów. 131 występów w reprezentacji Francji.
Dziś, w wieku 37 lat, Giroud przenosi się do USA. Został nowym piłkarzem Los Angeles FC, a do zespołu dołączy latem, a więc za parę tygodni. Podpisał kontrakt do końca 2025 roku z opcją przedłużenia o dwanaście miesięcy.
- Olivier ma wyraźny głód zwycięstw, co konsekwentnie realizował przez całą swoją karierę klubową i reprezentacyjną. Jego ambicje związane z mistrzostwami oraz cechy jako człowieka i zawodnika bezpośrednio pokrywają się z naszymi jako klubu, dlatego wierzymy, że będzie świetnym uzupełnieniem, gdy będziemy kontynuować naszą pogoń za kolejnymi trofeami - powiedział dyrektor generalny klubu John Thorrington
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić
W nocy klub zamieścił w mediach społecznościowych tajemniczy filmik, natomiast po paru godzinach oficjalnie potwierdził, że Giroud dołącza do drużyny.
Latem ubiegłego roku Francuz odrzucił lukratywną ofertę z Arabii Saudyjskiej i pozostał w Milanie. Teraz jednak zdecydował się na przeprowadzkę za ocean.
W obecnym sezonie Giroud wystąpił w 45 meczach AC Milan, strzelając 16 goli i dorzucając 9 asyst.
Los Angeles FC jest obecnie na 5. miejscu w tabeli konferencji zachodniej w MLS. Wcześniej do tego zespołu dołączył m.in. Hugo Lloris, a przypomnijmy, że za strzelanie goli odpowiedzialny jest choćby Polak Mateusz Bogusz.
CZYTAJ TAKŻE:
Media: Francuzi zrozumieli błąd? Nowe wieści ws. "Złotej Piłki"
Problemy reprezentanta Polski. Co z Euro 2024?!