Arkadiusz Reca pod koniec listopada ubiegłego roku doznał kontuzji mięśniowej w lewej nodze. Uraz był tak poważny, że 28-latek wrócił do gry dopiero na przełomie kwietnia i maja. Wybrał sobie idealny czas, ponieważ Spezia do samego końca walczyła o dalszy byt w Serie B.
W przedostatnim meczu sezonu 2023/2024 trafił do siatki, ale to po finałowej kolejce został okrzyknięty bohaterem. Strzelił gola w meczu przeciwko Venezii (2:1) na wagę zwycięstwa i ostatecznie utrzymania na zapleczu Serie A.
Brzmi jak nieprawdopodobny scenariusz. Natomiast wszystko miało miejsce jeszcze kilka dni temu. - Kontuzja była ciężka i trwała długo, ale wrócił do gry w bardzo dobrym stylu - mówi WP SportoweFakty Guido Lorenzelli, włoski dziennikarz zajmujący się Spezią.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić
- W ostatnich dwóch spotkaniach strzelił kluczowe gole, na remis z Cosenzą i na wagę zwycięstwa, a przede wszystkim utrzymania. Po prostu zagrał dwa znakomite mecze. Widać, że odzyskał ważną formę i z pewnością należy mu się szansa na wyjazd na Euro 2024 - dodaje nasz rozmówca.
O to będzie zapewne trudno, ponieważ Michał Probierz dotąd na lewym wahadle stawiał na innych zawodników. Powoływania od obecnego selekcjonera otrzymywali Nicola Zalewski, Tymoteusz Puchacz i Bartłomiej Wdowik. Recy jednak nie mógł zaprosić na zgrupowanie, ponieważ ten był kontuzjowany.
Zresztą, 28-latek to jeden z największych pechowców polskiej piłki w ostatnich latach. Ma na koncie 15 występów w reprezentacji, ale po raz ostatni zagrał w niej w marcu 2022 roku. Później Czesław Michniewicz i Fernando Santos nie mogli liczyć na niego właśnie przez problemy ze zdrowiem.
Nawet jeśli nie zdąży przekonać do siebie Probierza, to Arkadiusz Reca może być zadowolony. Wrócił po długiej przerwie, a jego wyczyn poszedł w świat. Do tego stopnia, że według mediów, wzbudził nawet zainteresowanie dwóch klubów Bundesligi - Unionu Berlin i 1. FC Koeln.
Kibice Spezii będą wyczekiwać kolejnych doniesień na temat 28-latka oraz innych Polaków w klubie: Przemysława Wiśniewskiego oraz Filipa Jagiełły.
Ich sytuacja nie jest już tak optymistyczna jak Recy. Pierwszy niedawno wrócił do gry po ciężkiej kontuzji kolana. Problemy zdrowotne miał również Jagiełło. Wydawałoby się, że obaj są na straconej pozycji w klubie, ale widocznie sprawy mają się jednak inaczej.
- Wiśniewski jest bardzo ważnym zawodnikiem dla Spezii, która w sezonie 2023/2024 nie miała go do dyspozycji z powodu kontuzji odniesionej podczas letnich przygotowań. Jego powrót na ostatnie dziesięć minut meczu z Venezią to z pewnością optymistyczna wiadomość. Obrona drużyny w przyszłym sezonie będzie opierać się na nim i Petko Hristovie z Bułgarii - przyznaje Lorenzelli.
- Jagiełło przez ostatnie półtora miesiąca miał szereg dolegliwości mięśniowych, przez co jego dostępność była ograniczona. W Serie B udowodnił jednak, że również jest istotnym elementem zespołu. Teraz wróci do Genui po zakończeniu wypożyczenia. Aczkolwiekm jeśli trener Luca D'Angelo pozostanie na ławce trenerskiej, to niewykluczone, że poprosi o przedłużenie wypożyczenia i konieczne będą negocjacje - ocenia nasz rozmówca.
Spezia zaliczyła widoczny regres. Klub, który jeszcze w poprzednim sezonie grał na poziomie Serie A, ledwo utrzymał się na niższym szczeblu. Aktualnie cele na kolejną kampanię pozostają pod znakiem zapytania, podobnie jak odpowiedzi dotyczące składu oraz szkoleniowca.
- Jeśli chodzi o następny sezon, dyskusje w tej sprawie są zbyt wczesne. Pracujemy nad wykupieniem i wypożyczeniem kilku piłkarzy w tym właśnie Jagiełły. Gdyby trener Luca D'Angelo został, moglibyśmy przynajmniej celować w baraże i przy tym szukać topowego napastnika oraz wzmacniać pozostałe pozycje - podsumowuje włoski dziennikarz.
Mateusz Byczkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz też:
Lepiej się nie dało. Tak Barcelona karciła Almerię
Francuzi podali kadrę na Euro 2024. Didier Deschamps zaskoczył