Wszystko zaczęło się od wypowiedzi Xaviego na konferencji prasowej przed spotkaniem z UD Almeria. Trener FC Barcelony użył wtedy słów, które w dosadny sposób ukazały aktualną sytuację klubu.
- Jesteśmy w sytuacji, która nie ma nic wspólnego z tą sprzed 25 lat. Wtedy trener przychodził do klubu i mówił, że chce tego, tego i tamtego piłkarza. Teraz tak nie jest. Nie mamy takiej sytuacji, jak inne kluby, których budżety pozwalają na transfery - powiedział.
Wypowiedź ta miała nie spodobać się Joanowi Laporcie. Prezydent "Dumy Katalonii" miał być wściekły na Xaviego za te słowa. Media rozpisywały się nawet o tym, że w najbliższych godzinach dojdzie do spotkania, na którym podjęta zostanie decyzja o zwolnieniu trenera.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić
Okazuje się jednak, że były to jedynie plotki. Jak informuje portal "Marca", żaden z przedstawicieli klubu nie odbył spotkania z Xavim i tym samym nie poinformował go o zwolnieniu. Jedyny kontakt, jaki był, to po wygranym meczu z UD Almeria.
Wtedy Joan Laporta zdecydował się na wysłanie wiadomości SMS Xaviemu z gratulacjami. Na tym kontakt się zakończył. Hiszpańscy dziennikarze donoszą, że spotkanie prezydenta z trenerem nie zostało nawet zaplanowane.
Rzecz jasna rozmowa Laporty z Xavim jest nieunikniona, jednak nie odbędzie się ona w trybie pilnym, a w dodatku będzie ona dotyczyć składu na sezon 2024/2025. Nie oznacza to, że pozycja hiszpańskiego trenera jest bezpieczna.
Prezydent klubu zamierza bowiem odbyć szereg rozmów z obecnymi piłkarzami, by poznać ich zdanie nt. przyszłości w drużynie Xaviego. Termin spotkań nie jest jednak znany
Zobacz także:
Jan Urban szczerze o szansach Górnika Zabrze na medal
Radomiak szuka pozytywów. "Najprościej byłoby odpalić karabin i strzelać do wszystkich dookoła"