Gol stadiony świata nie wystarczył. Jagiellonia uratowała się w samej końcówce!

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Michał Meissner / Piłkarz Piasta Gliwice Kamil Wilczek (C) oraz Taras Romanczuk (L) i Afimico Pululu (P) z Jagiellonii Białystok
PAP / Michał Meissner / Piłkarz Piasta Gliwice Kamil Wilczek (C) oraz Taras Romanczuk (L) i Afimico Pululu (P) z Jagiellonii Białystok
zdjęcie autora artykułu

Co to były za emocje w końcówce! Piast prowadził po niesamowitej bombie Michaela Ameyawa i wydawało się, że Jagiellonia wpadnie w ogromne kłopoty. Tymczasem w 90. minucie wynik dla gości uratował Jesus Imaz!

Wobec zwycięstwa Śląska Wrocław nad Radomiakiem Radom (2:0) piłkarze Jagiellonii Białystok niezależnie od wyniku osiągniętego przeciwko Piastowi Gliwice nie mogli cieszyć się przy Okrzei z historycznego mistrzostwa Polski. Dla Żubrów wynik na Śląsku był jednak niezwykle istotny, bo tylko pełna pula pozwalała utrzymać przewagę dwóch punktów nad wrocławianami, a remis wyprzedzać ich zaledwie lepszym bilansem spotkań bezpośrednich. W takim wypadku tylko zwycięstwo w ostatniej kolejce pozwalałoby białostoczanom nie oglądać się na rywala.

Piast nie walczył już o nic, bowiem utrzymanie miał zapewnione. Mając jednak w pamięci sytuację sprzed pięciu lat, kiedy to niebiesko-czerwoni bili się o tytuł, a mecz w Gliwicach miał kluczowe znaczenie i przywołując dramaturgię tamtego spotkania (gol w doliczonym czasie, dwa karne dla Jagi, z czego jeden obroniony), należało spodziewać się naprawdę świetnego widowiska, przy wypełnionych gliwickich trybunach.

Pierwsza połowa była bardzo wyrównana. Żadna ze stron nie chciała podjąć ryzyka, przez co nie oglądaliśmy wielu sytuacji podbramkowych, a co za tym idzie - nie uświadczyliśmy emocji. Obie drużyny łącznie było stać na jeden celny strzał z początku spotkania autorstwa Jose Naranjo. Jego próba była jednak w środek bramki, gdzie na piłkę czekał Frantisek Plach. Przez kolejne długie minuty niewiele się działo. Zarówno Piastowi, jak i Jagiellonii nie można było odmówić chęci, ale gorzej było z wykonaniem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Siadło idealnie! Bramkarz nic nie mógł zrobić

Pod bramką Zlatana Alomerovicia groźniej zrobiło się w zasadzie też tylko raz, kiedy to płasko przymierzył Arkadiusz Pyrka, a piłka minęła słupek.

Po zmianie stron obraz gry nie ulegał zmianie. Nikt nie potrafił przejąć inicjatywy i mocniej przycisnąć rywala. Było dużo walki, a mało ofensywnych konkretów. Aż do 78. minuty! To, co wówczas się wydarzyło mogło przypomnieć Jagiellonii wydarzenia sprzed pięciu lat!

Michael Ameyaw był niepilnowany przed polem karnym i czekał na wybitą piłkę. Wydawało się, że uderzenie nie będzie dobrym pomysłem, ale okazał się strzałem w samo okienko! Skrzydłowy huknął tak potężnie, że futbolówka aż zatrzymała się w tylnej siatce! Co za gol, co za dramaturgia!

A to nie był koniec! W końcówce Dominik Marczuk zagrał przed bramkę do Jesusa Imaza, a Hiszpan z bliskiej odległości wpakował piłkę do siatki, czym wprawił w euforię swoich kolegów, sztab szkoleniowy i licznie zgromadzonych kibiców!

Mecz Piasta z Jagiellonią znowu miał dramatyczny przebieg, niczym ten z sezonu mistrzowskiego niebiesko-czerwonych. Tym razem, to jednak Jaga się uratowała i przed ostatnią kolejką wszystko ma w swoich nogach!

Piast Gliwice - Jagiellonia Białystok 1:1 (0:0) 1:0 - Michael Ameyaw 78' 1:1 - Jesus Imaz 90'

Składy: Piast Gliwice:

Frantisek Plach - Arkadiusz Pyrka, Ariel Mosór, Jakub Czerwiński (70' Tomas Huk), Tomasz Mokwa - Patryk Dziczek, Grzegorz Tomasiewicz (70' Michał Chrapek) - Michael Ameyaw, Miłosz Szczepański (70' Serhij Krykun), Jorge Felix (90+1' Tom Hateley) - Kamil Wilczek (66' Tihomir Kostadinov).

Jagiellonia Białystok: Zlatan Alomerović - Michal Sacek, Mateusz Skrzypczak, Jetmir Haliti, Bartłomiej Wdowik - Taras Romanczuk (86' Kaan Caliskaner), Nene (90+3' Jarosław Kubicki) - Dominik Marczuk (90+4' Tomasz Kupisz), Jesus Imaz, Jose Naranjo (63' Kristoffer Hansen) - Afimico Pululu (86' Aurelien Nguiamba).

Żółte kartki: Mokwa, Felix, Ameyaw (Piast) oraz Naranjo, Pululu (Jagiellonia). Sędzia:

Jarosław Przybył (Kluczbork).

--> Reprezentant Polski w Legii? --> Ważny powrót w Lechu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty