To zdjęcie przejdzie do historii futbolu. Zrobione zaraz po finale LM

PAP/EPA / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: Toni Kroos
PAP/EPA / ADAM VAUGHAN / Na zdjęciu: Toni Kroos

Real Madryt po raz 15. w historii sięgnął po Puchar Europy. Na Wembley pokonał Borussię Dortmund 2:0. Finał Ligi Mistrzów był pożegnaniem z klubową piłką dwóch wielkich zawodników.

W sobotę (1 czerwca) rozegrano w Londynie finał Ligi Mistrzów. O Puchar Europy starały się zespoły Realu Madryt i Borussii Dortmund. W pierwszej połowie nie padła żadna bramka. W drugiej części spotkania dla "Królewskich" trafiali Dani Carvajal i Vinicius Junior. Tym samym ekipa z Madrytu zwyciężyła ostatecznie 2:0 (więcej tutaj).

Sobotni mecz był wyjątkowy dla dwóch piłkarzy obu drużyn. Z klubową piłką pożegnali się bowiem Toni Kroos i Marco Reus. Reprezentanci Niemiec stanęli po dwóch stronach boiska, dlatego tylko jeden z nich mógł cieszyć się z tytułu.

Triumfatorem Ligi Mistrzów z zespołem Realu Madryt został Toni Kroos. Pomocnik związał się z "Królewskimi" w 2014 roku i w barwach tego klubu pięciokrotnie wygrał Champions League. Już wcześniej ogłosił, że po tym sezonie zakończy karierę. Przed nim jeszcze tylko mistrzostwa Europy.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd w finale! Na szczęście jej wybaczyli

Piłkarską karierę zakończył również Marco Reus. 35-latek występujący na pozycji pomocnika lub napastnika stał się symbolem BVB. Był bowiem związany z Borussią od 2012 roku i mimo licznych propozycji, nie zdecydował się opuścić klubu. W sobotnim finale pojawił się na murawie w drugiej połowie, jednak nie udało mu się wywalczyć upragnionego trofeum.

Znany dziennikarz Fabrizio Romano zamieścił po meczu na platformie X wymowne zdjęcie. Po zakończeniu spotkania na Wembley Reus i Kroos podziękowali sobie za grę. "Ja nie płaczę, ty nie płaczesz! Toni Kroos opuszcza Real Madryt. Marco Reus opuszcza Borussię Dortmund. Legendy" - podpisał Włoch fotografię.

Czytaj także:
Borussia szarżowała na połowie Realu. Zabrakło naprawdę niewiele [WIDEO]
Finał LM został przerwany. Ochroniarze nie mogli go złapać

Źródło artykułu: WP SportoweFakty