Nie było taryfy ulgowej. Wysoka przegrana Lechii Gdańsk na zakończenie sezonu

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Grzegorz Radtke / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Lechia Gdańsk wysoko przegrała w Legnicy na zakończenie sezonu 2023/24
Materiały prasowe / Grzegorz Radtke / Lechia Gdańsk / Na zdjęciu: Lechia Gdańsk wysoko przegrała w Legnicy na zakończenie sezonu 2023/24
zdjęcie autora artykułu

Grająca w rezerwowym składzie Lechia Gdańsk przegrała na wyjeździe z Miedzią Legnica aż 1:4 na zakończenie sezonu 2023/24 w Fortuna I lidze. Dwa gole dla gospodarzy strzelił 19-letni Wiktor Bogacz.

W tym artykule dowiesz się o:

z Legnicy Tomasz Galiński, WP SportoweFakty

Trzeba sobie powiedzieć wprost: mecz w Legnicy był o tzw. pietruszkę. Lechia Gdańsk już przed tym spotkaniem miała zapewnione mistrzostwo Fortuna I ligi, z kolei Miedź straciła matematyczne szanse na awans do strefy barażowej.

I choć trener Szymon Grabowski zapewniał, że Lechia jedzie na Dolny Śląsk po zwycięstwo i przypieczętowanie bardzo udanego sezonu, to jednak w składzie nastąpiło mnóstwo zmian. Kluczowi zawodnicy dostali wolne i... było to bardzo widoczne na boisku, szczególnie w drugiej połowie, gdy Miedź złapała tzw. luz. Ostatecznie gospodarze strzelili aż cztery gole zwycięzcy rozgrywek i w dobrych nastrojach pożegnali się z własnymi kibicami. Goście? Cóż, widać było, że cel na ten sezon został już osiągnięty i zawodnicy myślą przede wszystkim o wakacjach.

Inna sprawa, że gdańszczanie zaczęli bardzo mocno. Po czterech minutach było już 0:2, ale... sędzia ostatecznie uznał tylko jednego gola Lechii. Strzelił go Jakub Sypek w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Po chwili do siatki z kilku metrów trafił Tomas Bobcek, jednak Piotr Szypuła go nie uznał po podpowiedzi VAR-u. Bobcek był na minimalnym spalonym. I z czasem do głosu zaczęła dochodzić Miedź. Pojawiły się strzały z dystansu. Początkowo były blokowane przez Lechię, ale w 30. minucie miejsce przed polem karnym znalazł Krzysztof Drzazga i uderzył nie do obrony. Jak się okazało, był to kluczowy moment spotkania.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!

Bo po przerwie gospodarze byli zdecydowanie lepsi. O ile przed meczem przygotowali szpaler dla Lechii, o tyle na murawie byli bezlitośni i do bólu wykorzystywali każdą pomyłkę w obronie rywala, a tych było całkiem sporo.

I w sumie winę za wszystkie trzy gole stracone po przerwie ponosi Filip Koperski. Najpierw sprokurował rzut karny, a następnie dwukrotnie złamał linię spalonego. Oczywiście nie tylko on zawinił, bo w pierwszej sytuacji to Miłosz Kałahur nieodpowiedzialnie stracił piłkę, a przy pozostałych bramkach również można było zareagować znacznie wcześniej. Miedź była jedna bardzo konkretna i jeśli już były sytuacje do strzału, to noga nie zadrżała 19-letniemu Wiktorowi Bogaczowi, który spotkanie zakończył z dubletem.

W Lechii zagrało sporo młodzieży, a także część zawodników, która we wcześniejszych meczach dostawała mniej szans. I w wielu przypadkach mówimy o selekcji negatywnej, która ma posłużyć przy budowie kadry na kolejny sezon pod kątem Ekstraklasy.

Miedź Legnica - Lechia Gdańsk 4:1 (1:1) 0:1 Jakub Sypek 2' 1:1 Krzysztof Drzazga 30' 2:1 Nemanja Mijusković (k.) 56' 3:1 Wiktor Bogacz 60' 4:1 Wiktor Bogacz 64'

Składy:

Miedź: Jakub Mądrzyk - Michael Kostka, Nemanja Mijusković, Andrzej Niewulis, Jurich Carolina - Krzysztof Drzazga (82' Emmanuel Agbor), Iwo Kaczmarski (82' Patryk Pierzak), Tarsi Aguado (43' Mehdi Lehaire), Iban Salvador, Kamil Antonik (68' Ruben Hoogenhout) - Wiktor Bogacz (68' Marcel Mansfeld).

Lechia: Antoni Mikułko - Dawid Bugaj, Filip Koperski, Loup-Diwan Gueho, Miłosz Kałahur - Kacper Sezonienko, Jan Biegański (81' Dominik Piła), Louis D'Arrigo (63' Adam Kardaś), Tomasz Neugebauer (46' Rifet Kapić), Jakub Sypek (73' Bartosz Brzęk) - Tomas Bobcek (63' Łukasz Zjawiński).

Żółte kartki: Lehaire, Kostka, Drzazga, Hoogenhout, Niewulis, Mądrzyk (Miedź) oraz Gueho, Biegański, D'Arrigo, Sezonienko (Lechia).

Sędzia: Piotr Szypuła (Bielsko-Biała).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty