W sobotni wieczór Jagiellonia Białystok osiągnęła historyczny sukces. Przed własną publicznością drużyna z Podlasia rozbiła Wartę Poznań 3:0 i przypieczętowała zdobycie swojego pierwszego w historii mistrzostwa Polski.
Dominik Marczuk zwieńczył świetny sezon dograniem do Jesusa Imaza, który ustalił rezultat. Była to 13. asysta skrzydłowego w tym sezonie PKO Ekstraklasy. Co więcej, uzdolniony gracz sześć razy skierował piłkę do siatki.
W poprzednich rozgrywkach Marczuk bronił barw pierwszoligowej Stali Rzeszów i szybko stał się gwiazdą polskiej elity. 20-latek zabrał głos w rozmowie z klubowymi mediami.
- Moja historia pokazuje, jak piłka nożna jest przewrotna i ile ciężką pracą można osiągnąć. Przyszedłem z niższej ligi, na początku nawet nie wyobrażałem sobie takich liczb. Z perspektywy całego sezonu jednak oceniam, że one mogły być nawet lepsze. To nie jest jednak moment na wybrzydzanie. Czas na świętowanie - zaznaczył.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu
Marczuk już raz był zaproszony przez Michała Probierza na zgrupowanie seniorskiej kadry. Być może kluczowy piłkarz Jagiellonii wraz z Biało-Czerwonymi pojedzie na mistrzostwa Europy. Decyzje personalne selekcjonera poznamy w środę (29 maja).
- Będę śledził powołania do reprezentacji. Zrobiłem wszystko, co w mojej mocy, żeby pojechać na Euro. Jednak jeśli się nie uda, to będę dalej ciężko pracował, aby zasłużyć na kolejną szansę przy innej okazji - stwierdził Marczuk.
Czytaj więcej:
Mistrz z przypadku. Nikt by na to pięciu złotych nie postawił [OPINIA]