Ryszard Tarasiewicz: Nie boję się meczu w Gdyni

Do potyczki pomiędzy Arką Gdynia a Śląskiem Wrocław dojdzie w niedzielę 29 listopada. To spotkanie już wywołuje wielkie emocje. W ostatnim starciu tych drużyn nie obyło się bez incydentów. - Jeżeli dojdzie do pewnych sytuacji, które nie będą mi pasowały, to nie wiem, jak się ten mecz dalej potoczy - mówi szkoleniowiec wrocławian, Ryszard Tarasiewicz.

Wrocławianie ostatnio w rozgrywkach ligowym prezentują się coraz lepiej, ale teraz przed nimi niezwykle ważne i prestiżowe spotkanie. W najbliższą niedziele Śląsk w Gdyni zmierzy się z Arką Gdynia. O tym, ze fani obu drużyn za sobą nie przepadają nie trzeba nikomu przypominać. Atmosfera tego spotkania zapewne udzieli się nie tylko kibicom, ale i zawodnikom i trenerom. - Nie boję się meczu w Gdyni. Jestem przygotowany na to, co się będzie działo. Jeżeli mi będą tylko ubliżać to mogą to robić - jakby mecz trwał trzy godziny to i trzy godziny. Mnie tylko boli. Muszę powiedzieć szczerze - jeżeli dojdzie do pewnych sytuacji, które nie będą mi pasowały, to nie wiem jak się ten mecz dalej potoczy. Jeżeli będą ubliżać mojej rodzinie to mogą być małe przepychanki. Jako trenerowi nie wypada mi to mówić, ale sobie nie pozwolę drugi raz na takie zachowanie. Niech ubliżają Tarasiewiczowi, jako mnie bezpośrednio. Niech wyzywają, bo ja do tego się przyzwyczaiłem grając przez kilkanaście lat w polskiej lidze i mnie to nie ruszało i nie będzie ruszać nigdy. Jak chcą się wyżyć to niech to robią na mojej osobie bezpośrednio, a niech nie ruszają, dotykają mojej rodziny. Jeżeli będzie zła ochrona tam to może w pewnym momencie dojść do incydentu. Mówię to z pełną świadomością i się nie boję tego mówić, bo ja sobie nie pozwolę i ktoś może dostać klapsa i to autentycznie mówię - mówił Ryszard Tarasiewicz, trener Śląska na konferencji prasowej po ostatnim meczu swojej drużyny.

Szkoleniowiec wypowiedział się także o grze swojej drużyny, która ostatnio prezentuje się coraz lepiej i pnie w górę w ligowej tabeli. - W organizacji gry defensywnej całego zespołu zrobiliśmy chyba największy postęp. Gdyby nie błędy - nie w ustawieniu, gdzie większość drużyn w taki sposób traci bramki - tylko po błędach indywidualnych to myślę, że z Legią byśmy mieli najlepszą obronę w lidze. To jest budujące, aczkolwiek nie jestem zwolennikiem cały czas bronienia i czekania na grę z kontry. Bramek niektórych nie można tracić - z ustawienia całego zespołu. W grze obronnej zrobiliśmy postęp. To nam dodaje pewności siebie. Teraz jest tylko kwestia tego, żebyśmy tą naszą jakość ofensywną w tej przerwie odbudowali, bo nie można być tylko z tego zadowolonym - stwierdził Tarasiewicz.

Komentarze (0)