z Gdyni Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
To już pewne. W niedzielę o godz. 18 Arka Gdynia zagra z Motorem Lublin finałowy mecz barażu o awans do PKO Ekstraklasy. Motor po rzutach karnych ograł Górnika Łęczna, z kolei Arka okazała się w czwartkowy wieczór lepsza od Odry Opole.
Wydawać by się mogło, że wszystko przyszło gdynianom lekko, łatwo i przyjemnie, ale nic z tych rzeczy. Pierwsze pół godziny było dramatyczne. Arka niby starała się atakować, była częściej przy piłce, jednak niewiele z tego wynikało. Odra ograniczyła się do przeszkadzania. Gra toczyła się w tempie jednostajnie spowolnionym. Brakowało podjęcia większego ryzyka, stawka meczu chyba lekko paraliżowała jednych i drugich.
Goście czekali na swoją szansę i w końcu takowa nadeszła. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego z ostrego kąta strzelał Jiri Piroch i po kiepskiej interwencji Pawła Lenarcika piłka wpadła do siatki. Wydawało się, że Arka się nie podniesie, ale gospodarze udźwignęli temat. W dwie minuty odwrócili losy rywalizacji o 180 stopni. Najpierw do wyrównania doprowadził Michał Borecki, a chwilę później Karol Czubak wykorzystał świetne dośrodkowanie Tornike Gaprindaszwiliego i pokonał Artura Halucha.
I to był punkt zwrotny. Po tych dwóch ciosach Odra się już nie podniosła.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: jak się żegnać, to z przytupem. Klopp nieźle zaszalał!
Co więcej, w drugiej połowie goście sami strzelali sobie gole. Świetny rajd przeprowadził Gaprindaszwili, dograł płasko na piąty metr, a tam niefortunnie interweniował Jakub Szrek, kierując piłkę do własnej bramki.
W końcówce przyjezdnych dobił jeszcze Olaf Kobacki, wykorzystując kolejne złe zachowanie Szreka. 22-latek dziubnął sobie piłkę obok wysuniętego poza pole karne Halucha, a następnie trafił do pustej bramki. Nokaut.
Wygrana żółto-niebieskich jest w pełni zasłużona. Odra po przerwie nie miała kompletnie żadnych argumentów. Udało jej się strzelić drugiego gola w ostatniej akcji meczu, kiedy Piroch trafił po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, natomiast było już oczywiście zbyt późno, by myśleć o czymś więcej.
Arka poniekąd przełamała pewną niemoc. Przypomnijmy - spadła z Ekstraklasy w sezonie 2019/20. Momentalnie stała się faworytem rozgrywek pierwszoligowych, ale boisko wszystko weryfikowało. Przez ten czas ani razu nie udało się zająć miejsca gwarantującego bezpośredni awans. W sezonie 2020/21 Arka zajęła czwarte miejsce i przegrała półfinał baraży z ŁKS-em Łódź. W sezonie 2021/22 było trzecie miejsce i przegrany półfinał baraży z Chrobrym Głogów. W poprzednim sezonie baraży w ogóle nie było, bo Arka zakończyła zmagania dopiero na ósmej pozycji.
Teraz w końcu udało się awansować do meczu finałowego. Została ostatnia przeszkoda.
Arka Gdynia - Odra Opole 4:2 (2:1)
0:1 Jiri Piroch 34'
1:1 Michał Borecki 42'
2:1 Karol Czubak 44'
3:1 Jakub Szrek (s.) 60'
4:1 Olaf Kobacki 83'
4:2 Jiri Piroch 90+3'
Składy:
Arka: Paweł Lenarcik - Marc Navarro, Michał Marcjanik, Ołeksandr Azaćkyj, Przemysław Stolc - Tornike Gaprindaszwili (81' Kacper Skóra), Jakub Staniszewski (69' Kasjan Lipkowski), Michał Borecki, Alassane Sidibe (69' Hubert Adamczyk), Olaf Kobacki - Karol Czubak (77' Hubert Turski).
Odra: Artur Haluch - Artur Pikk, Jiri Piroch, Mateusz Kamiński, Jakub Szrek - Jakub Antczak (73' Wiktor Nowak), Rafał Niziołek, Adrian Purzycki (73' Michał Surzyn), Dawid Czapliński (65' Maksymilian Hebel), Borja Galan - Jean Franco Sarmiento (73' Vittorio Continella).
Żółte kartki: Turski, Navarro (Arka) oraz Czapliński, Antczak, Hebel, Niziołek (Odra).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).