Chwilę temu wielka radość, euforia, wspólne świętowanie awansu do PKO Ekstraklasy przy fontannie Neptuna, a kilka dni później informacja o tym, że ich czas w Lechii Gdańsk dobiegł końca.
Dawid Bugaj i Jakub Sypek nie będą występować więcej w gdańskim zespole. Lechia miała opcję transferu definitywnego w obu przypadkach, jednak nie zdecydowała się z niej skorzystać.
Bugaj był wypożyczony z włoskiego SPAL, natomiast Sypek z Widzewa Łódź. Te decyzje nie dziwią, ponieważ na przestrzeni całego sezonu ci zawodnicy nie przekonali, że zasługują na szansę na wyższym poziomie rozgrywkowym. Atutem Bugaja był fakt, że mówimy o młodzieżowcu, natomiast w wielu meczach popełniał proste błędy. Sypek? Skrzydłowy, zawodnik ofensywny, a jedynego gola strzelił dopiero w ostatniej kolejce. Nie miał szans, żeby wygrać rywalizację z Camilo Meną czy Maksymem Chłaniem i głównie wchodził na boisko z ławki.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu
Zarówno Bugaj, jak i Sypek chcieli zostać w Gdańsku. Bugaj mówił nam nawet, że gdyby tylko od niego to zależało, to wyłożyłby pieniądze i sam się wykupił ze SPAL. Lechia nie miała jednak zamiaru płacić tych kilkuset tys. euro.
Latem w Lechii nie ma być wielkiej kadrowej rewolucji. Na jednej z plaż można było usłyszeć, że z klubem może pożegnać się jeszcze m.in. Jan Biegański, a kilku młodszych zawodników (Antoni Mikułko, Bartosz Brzęk) mogą zostać wypożyczeni do niższych lig.
CZYTAJ TAKŻE:
Tąpnięcie w Wiśle Kraków. Jest komunikat ws. trenera
Z Lipska do Wrocławia. Śląsk potwierdził drugi letni transfer