Rok temu był na dnie. Wielkie odrodzenie reprezentanta Polski

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images /  Michael Steele / Na zdjęciu:  Jan Bednarek
Getty Images / Michael Steele / Na zdjęciu: Jan Bednarek
zdjęcie autora artykułu

Kilkanaście miesięcy temu kariera Jana Bednarka znalazła się na zakręcie. Dziś jednak imponuje swoją grą, będąc jednym z architektów powrotu Southampton do Premier League. Teraz czas, by wysoką formę potwierdził także na Euro 2024.

- Myśleliśmy, że ten mecz dogra się sam do końca, że jeszcze 45 minut i jedziemy na wakacje - tę wypowiedź Jana Bednarka po meczu eliminacji do mistrzostw Europy z Mołdawią (2:3), pamięta chyba każdy kibic reprezentacji Polski.

To był moment, w którym reprezentacyjny obrońca pozbawił się resztek sympatii fanów. Gdy trzy miesiące później Michał Probierza pominął go w swoich pierwszych powołaniach, nikt nawet nie próbował tej decyzji podważać. Wręcz przeciwnie, spotkała się ona z aprobatą. Zwłaszcza, że sam zawodnik nie miał też za sobą najlepszego czasu w piłce klubowej.

Dziś, rok od tamtej feralnej wypowiedzi, Bednarek jest w zupełnie innym miejscu. Jego kariera nabrała tempa. Polak nie tylko odzyskał miejsce w składzie Southampton, ale był także jednym z głównych architektów powrotu "Świętych" do Premier League już rok po spadku.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: kuriozalny błąd w finale! Na szczęście jej wybaczyli

- Jan może być bardzo dumny ze swojego wkładu w zapewnienie drużynie awansu - twierdzą w rozmowie z WP SportoweFakty autorzy podcastu "Total Saints Podcast".

Zatrzymanie w rozwoju? Wręcz przeciwnie!

- Pokazałem, że w tym wieku nadal mogę stawać się lepszy. Trochę się tego nie spodziewałem, ale jestem bardzo zadowolony - mówił w lutym, w rozmowie z Kanałem Zero, Jan Bednarek.  I trudno się z nim nie zgodzić. 28-latek bowiem, na przestrzeni ostatnich kilkunastu miesięcy przeszedł bowiem drogę z piekła do... przynajmniej bram nieba.

Lato 2022 roku. W mediach coraz głośniej mówi się o potencjalnym transferze Jana Bednarka. Polakiem interesować mają się nie tylko kluby Premier League, ale też Serie A. Entuzjastą umiejętności defensora miał być m.in. Jose Mourinho, który chętnie widziałby go w Romie.

Ostatecznie jednak, zamiast sportowego awansu, wyszedł... "skok w bok" i wypożyczenie do Aston Villi. - Jan postawił przed sobą nowe wyzwanie. To dla niego zupełnie nowy start. Bardzo się nam przyda jego agresja i umiejętności gry w destrukcji. Potrzebowaliśmy gracza o takim profilu - komentował ówczesny szkoleniowiec "The Villans", Steven Gerrard.

Co innego jednak słowa, a co innego brutalna rzeczywistość. Bednarek bowiem ostatecznie w nowej drużynie rozegrał zaledwie 4 mecze i już po pół roku, w wyniku skrócenia wypożyczenia, został odesłany bez żalu z powrotem do Southampton.

Kariera Jana Bednarka jest pełna wzlotów i upadków
Kariera Jana Bednarka jest pełna wzlotów i upadków

Wiosna była jednak niewiele lepsza. I choć Bednarek znów regularnie występował na boiskach Premier League, to jego drużyna rozczarowywała, a Polak nie pomagał w poprawie stanu rzeczy. Słaba forma w klubie przekładała się również na grę w reprezentacji.

- Kiedy wchodził do kadry, bardzo chwaliłem tego chłopaka, bo myślałem, że będzie zawodnikiem w stylu Gorgonia. Pomyliłem się. Bednarek zatrzymał się w rozwoju - grzmiał po meczach eliminacyjnych z Czechami oraz Albanią Jacek Ziober.

Życie bywa jednak przewrotne i dopiero potencjalna katastrofa, jaką był spadek z Premier League, okazała się dla Bednarka szansą, na piłkarskie katharsis.

Dorósł do roli lidera

47 meczów, większość granych od "deski do deski" - to bilans Bednarka w minionym sezonie Championship. Polak znów stał się ostoją swojej drużyny, prowadząc ją z powrotem do Premier League.

- Jan odegrał kluczową rolę w tym sezonie. Powrócił do klubu z wypożyczenia z wyraźnie większą determinacją, aby udowodnić swoją wartość dla "Świętych". Dawał przykład, organizował ludzi wokół siebie i spisywał się znakomicie - chwalą Bednarka autorzy "Total Saints Podcast".

Dostrzegł to także Michał Probierz, który w maju w ten sposób wypowiadał się o podopiecznym. - Widać, że w Southampton jest liderem, zwłaszcza po tym jak zawodnicy się z nim komunikują. Wszystko się tam na nim opiera - mówił w rozmowie z portalem meczyki.pl

To o tyle ważne, że w reprezentacji Bednarkowi często zarzucano brak charakteru przywódcy. Nie bez powodu, bowiem najlepsze mecze w kadrze rozgrywał, gdy obroną dyrygował Kamil Glik. Bez doświadczonego partnera u boku najczęściej wydawał się po prostu zagubiony.

- Choć Southampton straciło sporo bramek w sezonie zasadniczym (63 w 46 meczach, przyp. red), to Bednarek pozostawał jednym z pierwszych wyborów trenera Rusella Martina. Wraz z innymi czołowymi postaciami drużyny, Jan może być bardzo dumny ze swojego wkładu w zapewnienie awansu - podkreślają autorzy "Total Saints Podcast".

- Przede wszystkim wydaje się, że znów ma dużo bardziej pozytywne nastawienie, zarówno do klubu jak i kolegów z drużyny. Myślę, że wcześniejsze słabe wyniki drużyny nieco go frustrowały. Wypożyczenie do Aston Villi także przyszło w odpowiednim momencie. Choć nieudane, sprawiło, że ponownie chciał udowodnić co niektórym, że się mylili i ciężko pracował, by było to bardzo widoczne - dodają nasi rozmówcy.

Selekcjoner w niego wierzy

Teraz przed 28-latkiem kluczowe miesiące. W przyszłym sezonie znów dostanie szanse na grę w Premier League. Jak podkreślają Anglicy, w Southampton nikt nie myśli, o jego wymianie.

- W drużynie będą potrzebni doświadczeni liderzy w przyszłym roku, jeśli chcemy przetrwać w Premier League. Jan Bednarek jest zdecydowanie jednym z nich, więc ważne będzie, aby zatrzymać go na St. Mary's - komentują nasi rozmówcy.

Zanim jednak Polak dostanie ponowną szansę na boiskach angielskiej elity, przed nim być może najważniejsze mecze w reprezentacji. Po trudnym okresie, gdy na chwilę nawet wypadł z drużyny narodowej, dziś znów wydaje się być jej kluczową postacią. Michał Probierz mocno w niego wierzy, niejednokrotnie stając w jego obronie.

- Krytyka wobec niego po meczu z Estonią była nie fair. Nie był głównym winowajcą straty gola. Wcześniej trzech zawodników mogło przerwać tę akcję - komentował selekcjoner, gdy obrońca znów zaczął być atakowany.

Bednarek znajduje się zatem w znakomitym miejscu, by pokazać, że skreślono go przedwcześnie. Czy jednak tak będzie, przekonamy się już za kilkanaście dni.

Pierwsze spotkanie reprezentacja Polski na Euro 2024 rozegra z Holandią (16.06), następnie zmierzymy się z Austrią (21.06) oraz Francją (25.06). Wcześniej natomiast Polaków czekają dwa mecze towarzyskie z Ukrainą (7.06) oraz Turcją (10.06).

Czytaj także:  - Afera przed meczem IzraelaOstra reakcja Niemca przed Euro

Źródło artykułu: WP SportoweFakty