Aby wygrać trzeba walczyć - relacja z meczu Arka Gdynia - Lechia Gdańsk

Lechia znów górą w derbach Trójmiasta. Po bramkach Jakuba Zabłockiego oraz Ljukanovsa dla Lechii i honorowej Marcina Wachowicza dla Arki goście zasłużenie wywożą z Gdyni komplet oczek.

Chyba nikt z obecnych na stadionie (może z wyjątkiem kibiców gości) nie spodziewał się takiego przebiegu spotkania. Lechia praktycznie zdominowała Arkę w niemal każdym elemencie piłkarskiego rzemiosła. Trener Kafarski w wyjściowym składzie w porównaniu z meczem z GKS Bełchatów dokonał trzech zmian w wyjściowej jedenastce. Na placu gry pojawił się Paweł Nowak, który zastąpił Pietrowskiego. W znacznym stopniu zmieniła się także prawa strona. Tam w miejsce Rogalskiego i Ljukanovsa obejrzeliśmy Petera Cvirika oraz Piotra Wiśniewskiego. Ten ostatni był najlepszym aktorem tego spotkania.

Trener Pasieka składem nie zaskoczył, ale z pewnością po tym meczu wiele zastrzeżeń będzie miał do gry Mrowca oraz Tomasza Sokołowskiego. Adrian rozegrał chyba najgorszy mecz w barwach Arki, odkąd pojawił się w Gdyni.

Pierwsze minuty to wyraźna przewaga Lechii. Goście z łatwością przedostawali się pod pole karne Arki. Gospodarze natomiast momentami wręcz gubili się na boisku. I taki stan rzeczy już w 6. minucie spotkania wykorzystali podopieczni trenera Kafarskiego. Wzorcowo przeprowadzona akcja Wiśniewski-Buzała-Zabłocki zakończyła się bramką tego ostatniego. Żółto-niebiescy odpowiedzieli niecelnym uderzeniem Lubenova. W grze Arki nie widać było agresji i zaangażowania, czego efektem był dopiero pierwszy faul tej drużyny w 16. minucie. Goście natomiast grali swoje. Po sprytnej wrzutce z rzutu wolnego próbował główkować Ljukanovs, ale minął się z piłką.

Najgroźniejsza okazja Arki w tej części gry miała miejsce w 33. minucie. Wtedy to na strzał zdecydował się Trytko, którego kąśliwe uderzenie nie bez problemów wyłapał Kapsa. Napastnik gospodarzy to zdecydowanie najaktywniejszy punkt zespołu. Po drugiej stronie z kolei brylował Piotr Wiśniewski, który uczestniczył niemal w każdej groźnej akcji swojego zespołu.

Do statystyk pierwszej połowy można jeszcze dodać strzał Sokołowskiego oraz mocny strzał z dystansu wspomnianego już wyżej Wiśniewskiego, a także bombę Łukasza Surmy.

Fatalna pierwsza połowa w wykonaniu Arki wymusiła na trenerze Pasiece przeprowadzenia zmian, a raczej zmiany. Na placu gry pojawił się Marcin Budziński, który zastąpił Tomasza Sokołowskiego. Popularny "Budzik" wszedł na prawe skrzydło, a grający na tej pozycji Wilczyński oddelegowany został na lewą obronę.

I tym razem jako pierwsi do przodu ruszyli gdynianie, jednak strzał Bartosza Ławy zatrzymał się tylko na bocznej siatce. Gdy wydawało, iż sytuacja ta jest zwiastunem poprawy gry Arki, Lechia podwyższyła na 2-0. Akcję zainicjował Nowak, który podał piłkę do nadbiegającego Surmy, a ten w tempo do Ljukanovsa. Łotysz precyzyjnym strzałem po ziemi pokonał Andrzeja Bledzewskiego. Taki obrót sprawy jeszcze bardziej wpłynął na grę Arki. Od tej pory praktycznie nie zagrozili bramce Lechii…aż do 69. minuty. A uczynił to i to w jakim stylu Marcin Wachowicz wprowadzony na boisko dwie minuty wcześniej. "Wachu" zupełnie zaskoczył golkipera Lechii pięknym strzałem z 20 metra. Bramka stadiony świata. Gol ten na chwilę ożywił poczynania gdynian, ale spokój i opanowanie nie był tego dnia ich mocnym punktem. Losy meczu mógł odwrócić Bartosz Ława, lecz piłka po jego uderzeniu z rzutu wolnego minimalnie minęła lewy słupek bramki.

To ostatnia tak naprawdę godna odnotowania sytuacja w tym meczu. Lechia mądrze i umiejętnie się broniła, a Arce zabrakło tego dnia nie tyle armat, co walki i sprytu. A tych czynników było więcej po stronie gości, którzy zasłużenie przywiozą do Gdańska trzy punkty. Arka przegrywa tym samym czwarte derby z rzędu.

Arka Gdynia - Lechia Gdańsk 1:2 (0:1)

0:1 - Zabłocki 6'

0:2 - Lukjanovs 53'

1:2 - Wachowicz 69'

Składy:

Arka Gdynia: Bledzewski - Kowalski, Szmatiuk, Siebert, Sokołowski (46' Budziński), Wilczyński, Mrowiec, Ława, Lubenov (67' Wachowicz), Trytko, Sakaliev (58' Labukas).

Lechia Gdańsk: Kapsa - Wołąkiewicz, Kozans, Cvirik, Kaczmarek, Piątek, Surma, Nowak, Buzała (79' Pietrowski), Zabłocki (21' Lukjanovs), Wiśniewski (72' Rogalski).

Żółte kartki: Lubenov, Mrowiec, Siebert (Arka) oraz Kaczmarek, Surma (Lechia).

Sędzia: Marcin Borski (Warszawa).

Widzów: 6000 (gości: 450)

Źródło artykułu: