Zaczęło się kapitalnie, bo już w pierwszej minucie prowadzenie Biało-Czerwonym dała Natalia Padilla-Bidas. W 33. minucie po nieszczęśliwej interwencji piłkę do własnej bramki skierowała Wiktoria Zieniewicz. Mimo naporu Niemek Polki utrzymywały remis, ale do 78. minuty, kiedy Lea Schueller wykorzystała błąd polskiej defensywy. A później wszystko się posypało. W 84. minucie Giulia Gwinn trafiła na 3:1 z gry, a chwilę później na 4:1 z rzutu karnego. Więcej o meczu przeczytasz TUTAJ.
- Od początku do końca wiedzieliśmy, jak on może wyglądać. Niemki swoją siłą rażenia, co było widać, próbowały narzucić swój styl gry. Nam konsekwencji wystarczyło do 90. minuty. Myślę, że w ogóle "konsekwencja" to słowo, które dla nas i naszego zespołu będzie bardzo ważne. W kilku sytuacjach mogliśmy lepiej się zachować, ale sposób, w jaki Niemki podkręciły tempo, pokazał, ze dużo pracy przed nami - powiedziała Nina Patalon w wywiadzie dla "Łączy Nas Piłka Kobieca" po spotkaniu.
Selekcjonerka reprezentacji Polski kobiet widzi jednak światełko w tunelu. Ma oczywiście na myśli pierwszą połowę spotkania i stwarzane przez Biało-Czerwone sytuacje pod niemiecką bramką.
- To, co mnie cieszy, to to, że widać, że cały czas zespół się rozwija. Widać, że chcemy grać, ale i zbieramy lekcje. Te małe rzeczy będą później decydowały o dużych rzeczach. Jestem przekonana, że bramka strzelona przez Natalię Padillę czy kilka sytuacji wykreowanych przez nas to coś, co przybliży nas do gry w Mistrzostwach Europy - dodała trener polskiej kadry.
Już we wtorek, 5 czerwca o 18:00 Polki ponownie zmierzą się z reprezentacją Niemiec, tym razem w roli gospodarza. Mecz odbędzie się na Stadionie Miejskim w Gdyni, a transmisję z niego przeprowadzi TVP Sport.
Czytaj również: Skandal podczas meczu Niemcy - Polska
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: można oglądać w nieskończoność! Cudowne uderzenie w futsalu