Rywale Polaków mogli stracić trenera. "Nie chciałem tego narażać"

PAP/EPA / PETER KLAUNZER / Na zdjęciu: Ralf Rangnick
PAP/EPA / PETER KLAUNZER / Na zdjęciu: Ralf Rangnick

Tuż przed mistrzostwami Europy Ralf Rangnick mógł opuścić reprezentację Austrii. Selekcjoner wyjaśnił, dlaczego odrzucił atrakcyjną propozycję Bayernu Monachium.

Ralf Rangnick od podstaw zbudował drużynę RB Lipsk, gdzie był dyrektorem sportowym i trenerem, ale kibice mogli mieć mieszane odczucia po jego kadencji na stanowisku menadżera Manchesteru United. Niemiec odbudował swoją reputację.

Reprezentacja Austrii pod wodzą 65-latka poniosła tylko pięć porażek 22 rozegranych spotkaniach. Na mistrzostwach Europy jego podopieczni trafili do grupy D, w której zmierzą się z Polską, Francją oraz Holandią.

Nie jest tajemnicą, że Rangnick był głównym kandydatem do zastąpienia Thomasa Tuchela w Bayernie Monachium. Szkoleniowiec w rozmowie z "Kickerem" przyznał wprost, że był bliski przeprowadzki do stolicy Bawarii.

- To była jedna z najtrudniejszych moich decyzji zawodowych, jakie musiałem podjąć w dotychczasowej karierze. Nie często zdarza się, że dostaje się taką ofertę. Dlatego bardzo poważnie ją rozważyłem. Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że nie była to decyzja podjęta przeciwko Bayernowi - tłumaczył.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazdor chciał rzucić koszulkę. I zaczęło się szaleństwo

Rangnick odrzucił zakusy Bayernu ze względu na zbliżające się wielkimi krokami Euro 2024. Trener wytłumaczył swoją decyzję.

- Stało się dla mnie jasne, że nie da się tego zrobić bez cierpienia. Zainwestowaliśmy dwa lata tutaj, w Austrii, aby znaleźć się tu, gdzie jesteśmy teraz. Nie chciałem tego narażać. Jestem pewien, że każdy z moich zawodników zrozumiałby, gdybym to zrobił, ale nadal uważam, że miało to wpływ na drużynę pod względem energii i atmosfery - powiedział.

Czytaj więcej:
Potknięcie Francji przed wyjazdem na Euro 2024. Nawet Mbappe nie pomógł

Komentarze (0)