Niesamowity kibic! Szedł pieszo z Glasgow do Monachium

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Jane Barlow / Na zdjęciu: Craig Ferguson
Getty Images / Jane Barlow / Na zdjęciu: Craig Ferguson
zdjęcie autora artykułu

W piątek (14 czerwca) rozpocznie się Euro 2024, a to wiąże się nie tylko z meczami, ale i z wyjątkowymi historiami kibiców. Jednym z bohaterów angielskich mediów jest Szkot Craig Ferguson, który do Monachium ruszył pieszo z Glasgow.

Kibice w całej Europie z niecierpliwością czekają na start Euro 2024. Pierwszy mecz mistrzostw Starego Kontynentu zaplanowany jest na 14 czerwca. Wtedy to gospodarze turnieju - reprezentacja Niemiec - zmierzą się ze Szkocją. Początek tego starcia zaplanowano na godzinę 21:00.

Media w Wielkiej Brytanii żyją historią Craiga Fergusona. To kibic, który do Monachium dotarł pieszo z Glasgow. To odległość 1 500 kilometrów. Gdy 20-letni Ferguson dotarł do celu, został przywitany przez kibiców piwem i głośną owacją.

Na Marienplatz w Monachium witały go tłumy Szkotów i głośna muzyka w ich wykonaniu. Ferguson wybrał taki sposób wędrówki ze względu na cel charytatywny.

ZOBACZ WIDEO: Pierwszy trening w Hanowerze. Biało-Czerwonym towarzyszyły tłumy!

- Nie będę chodził przed co najmniej sześć miesięcy, robię sobie przerwę. Do kolejnych miast będę latać, jeździć pociągami i autobusami, ale na pewno nie będę chodzić pieszo. Jestem trochę zmęczony, ale do mety niosła mnie adrenalina - powiedział Ferguson w rozmowie z "The Scottish Sun".

- To było niesamowite. Lepszego przyjęcia i powitania tutaj nie mogłem sobie wymarzyć. Każdy szczegół tej podróży doprowadził mnie do celu - dodał.

A cel był szczytny, bo dzięki jego pieszej wędrówce udało się zebrać 50 tysięcy funtów. - Najtrudniejsze momenty to te, których nie można kontrolować. Wydostałem się z Wielkiej Brytanii przy świecącym słońcu, a potem w Holandii, Belgii, Luksemburgu i Niemczech padał deszcz. Na całą podróż zabrałem ze sobą szkocką pogodę. Czułem jednak, że wspiera mnie cała Szkocja - stwierdził.

Czytaj także: PZPN potwierdził doniesienia ws. Dariusza Dziekanowskiego Szymon Marciniak może być pierwszym w historii. "To as w talii"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty