To miał być hit soboty, ale przez niemal pół godziny oglądaliśmy zamknięte spotkanie - głównie z powodu nastawienia Chorwatów, którzy podeszli do rywala z ogromnym respektem i skupiali się wyłącznie na defensywie.
Czas pokazał, że ta ostrożność 3. drużyny ostatniego mundialu była uzasadnione, bo gdy jej obrona się rozszczelniła, zespół Luisa De La Fuente bezlitośnie to wykorzystał.
Koncert Hiszpanów ruszył w 29. minucie, gdy prostopadłe podanie Fabiana Ruiza wykorzystał Alvaro Morata. Potem poszło już gładko. Trzy minuty później Ruiz do asysty dołożył gola i zrobił to w cudowny sposób, mijając zwodami dwóch rywali.
Po tych trafieniach Chorwaci próbowali odpowiadać i stwarzali sytuacje, lecz nie mieli takiej jakości, jak przeciwnik i nie potrafili zadawać ciosów. Sami zaś tuż przed przerwą przyjęli jeszcze jeden, gdy Dani Carvajal wyskoczył zza pleców obrońców i zamknął kilka metrów przed bramką dośrodkowanie Lamine Yamala.
16-latek z Barcelony, który pobił rekord Kacpra Kozłowskiego i został najmłodszym uczestnikiem mistrzostw Europy, czuł się na boisku nad wyraz swobodnie i był zmorą dla obrońców przeciwnika.
Hiszpanie byli w ofensywie fantastyczni - szybcy, finezyjni, doskonale zorganizowani i konsekwentni do bólu.
Po zmianie stron Chorwacja szukała powrotu do gry, jednak raziła nieskutecznością. Symbolem jej niemocy był zmarnowany przez Bruno Petkovicia rzut karny (skutecznie interweniował Unai Simon). Po dobitce pechowego strzelca piłka wpadła do siatki, tyle że wcześniej jego koledzy zbyt szybko wbiegli za linię szesnastki i po wideoweryfikacji sędzia Michael Oliver anulował bramkę.
Marnując takie okazje, nie można marzyć o dobrym wyniku. Chorwaci nie byli w stanie przeciwstawić się Hiszpanom i na inaugurację Euro 2024 dostali zimny prysznic. Szans na awans jeszcze oczywiście nie tracą, ale w następnych meczach marginesu błędu już nie będzie.
Hiszpania zaś może marzyć o rzeczach wielkich. Po takim premierowym występie - i to przeciwko brązowemu medaliście mistrzostw świata - perspektywy przed dalszą częścią Euro 2024 rysują się fantastycznie.
W zespole Luisa de la Fuente funkcjonowało wszystko. Obrona na jakiekolwiek chwile słabości pozwalała sobie dopiero przy korzystnym wyniku, a ofensywa była nie do zatrzymania. Następny mecz z Włochami (20.06) zapowiada się ekscytująco.
Hiszpania - Chorwacja 3:0 (3:0)
1:0 - Alvaro Morata 29'
2:0 - Fabian Ruiz 32'
3:0 - Dani Carvajal 45+2'
W 80. minucie Bruno Petković (Chorwacja) nie wykorzystał rzutu karnego (Unai Simon obronił).
Składy:
Hiszpania: Unai Simon - Dani Carvajal, Robin Le Normand, Nacho, Marc Cucurella, Pedri (59' Dani Olmo), Rodri (87' Martin Zubimendi), Fabian Ruiz, Lamine Yamal (86' Ferran Torres), Alvaro Morata (67' Mikel Oyarzabal), Nico Williams (68' Mikel Merino).
Chorwacja: Dominik Livaković - Josip Stanisić, Josip Sutalo, Marin Pongracić, Josko Gvardiol, Luka Modrić (65' Mario Pasalić), Marcelo Brozović, Mateo Kovacić (65' Luka Sucić), Lovro Majer, Ante Budimir (56' Ivan Perisić), Andrej Kramarić (72' Bruno Petković).
Żółta kartka: Rodri (Hiszpania).
Sędzia: Michael Oliver (Anglia).
Widzów: 68 844.
ZOBACZ WIDEO: Jakie ustawienie na mecz z Holandią? "Będziemy mniej przy piłce"