24-latek jest jedynym kadrowiczem, który zagrał dotychczas w każdym meczu za kadencji Michała Probierza. Selekcjoner konsekwentnie stawia na Jakuba Kiwiora, a ten na każdym kroku odpłaca mu się za zaufanie. Uniwersalny piłkarz oczywiście znalazł się w składzie na niedzielne spotkanie Euro 2024 z reprezentacją Holandii i spisał się bardzo dobrze.
- Podobał mi się nasz styl gry. Wyszliśmy otwarcie do meczu i chcieliśmy pokazać się z dobrej strony jak jesteśmy przy piłce. W niedzielę wyglądało to bardzo dobrze, szkoda, że nie wykorzystaliśmy tylko sytuacji, które wypracowaliśmy - powiedział na konferencji prasowej Kiwior.
Eksperci wskazywali, że Kiwior był jednym z najlepszych zawodników kadry Polski. On sam bardzo spokojnie podchodzi do swojego niedzielnego występu.
ZOBACZ WIDEO: Raport z Hamburga. "Spotkanie mogło być rozstrzygnięte po kwadransie"
- Nie był to mój najlepszy występ w kadrze. Nie myślałem w tej kategorii, starałem się myśleć o drużynie - podkreśla stoper, który nie zgadza się ze słowami selekcjonera Ronalda Koemana, że Holandia mogła dużo wyżej wygrać to spotkanie.
- Oczywiście mogli strzelić kilka bramek, ale my też mogliśmy strzelić gola na 2:1. Sam miałem dwie sytuacje, w których mogłem zdobyć bramkę - tłumaczy.
W 24. kolejnym meczu międzynarodowym Kiwior zagrał od pierwszego gwizdka sędziego. Rekordzistą pod tym względem na ten moment pozostaje Jan Urban (25. występów z rzędu w podstawowej "jedenastce", lecz jego wyczyn jest poważnie zagrożony. Ulubieniec Probierza najprawdopodobniej wyśrubuje swoje statystyki podczas turnieju w Niemczech.
- Cieszę z tego, że dostaję w każdym meczu szanse. Zdobyłem zaufanie u trenerów i walczę na każdym treningu o to, aby trener wystawiał mnie na kolejne mecze - przyznaje zawodnik Arsenalu.
Czytaj także:
Twierdził, że Polska nie ma szans na awans. Oto co mówi już po meczu
Trzy słowa. Tak Lewandowski zareagował po meczu z Holandią