Wciąż nie milkną echa po pierwszym występie Biało-Czerwonych na Euro 2024. Podopieczni Michała Probierza dzielnie walczyli z reprezentacją Holandii, lecz w ostatecznym rozrachunku musieli pogodzić się z porażką 1:2 w Hamburgu.
Reprezentacja Polski była chwalona przez kibiców przede wszystkim ze względu na atrakcyjny, ofensywny styl gry. Za kadencji Czesława Michniewicza na mistrzostwach świata w Katarze kadra grała niezwykle zachowawczo, ale skutecznie.
Wojciech Szczęsny był numerem "jeden" między słupkami, gdy za wyniki odpowiadał Michniewicz. U trenera Probierza również ma niepodważalne miejsce w podstawowym składzie. 34-latek nie spodziewał się, że ostatnie spotkanie z Holandią potoczy się w ten sposób.
- Zaskoczony jestem na pewno, tylko wracamy do starego pytania, na które nie mam odpowiedzi. Czy lepiej jest w pierwszym meczu grać antyfutbol i zremisować 0:0, czy grać ładnie i przegrać 1:2? Bardziej racjonalna część mózgu mówi ci, że lepsze jest 0:0, a ta bardziej romantyczna, że lepiej grać jak my z Holandią - zastanawiał się na kanale youtube'owym "Foot Truck".
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". Ten piłkarz zachwycił ekspertów. "Wyprzedza o 10 lat chłopaków w swoim roczniku"
Szczęsny niebawem zakończy reprezentacyjną karierę, dlatego na poprzednim mundialu zależało mu w pierwszej kolejności na wynikach. Jego zdaniem, styl preferowany przez Probierza na dłuższą metę może przynieść dużo korzyści polskiej reprezentacji.
- Długoterminowo na pewno więcej przynosi taka porażka z Holandią niż remis z Meksykiem. Ale na turnieju gra się też przede wszystkim o punkty. Dla mnie to był ostatni mundial i zupełnie mnie nie obchodziło, w jaki sposób awansujemy. Ja też już nie mam prawa długoterminowo patrzyć na tę kadrę. Nie żałuję, że tak graliśmy na mundialu - dodał Szczęsny.
Michniewicz był pierwszym selekcjonerem kadry Polski od 36 lat, który wyszedł z grupy na mistrzostwach świata. W 1/8 finału jego zespół przegrał 1:3 z Francją. PZPN zwolnił 54-latka tuż po zakończeniu katarskiego turnieju.
Czytaj więcej:
Opowiada o zmianach w reprezentacji. "Było myślenie, jak Polak, to gorszy"