33. minuta towarzyskiego meczu Polska - Turcja. Z boiska schodzi Robert Lewandowski. Wszyscy przekonywali, że była to zmiana prewencyjna, natomiast - jak się okazało - kapitan reprezentacji Polski naderwał mięsień dwugłowy uda i jego występ w pierwszym spotkaniu na Euro 2024 przeciwko Holandii nie tyle był niepewny, co wykluczony.
Co prawda Holendrzy doszukiwali się w tym wszystkim drugiego dna, twierdzili że PZPN blefuje, natomiast czas pokazał, że wszystko to było prawdą. Lewandowski nie zagrał z Holandią, ale z dnia na dzień z obozu reprezentacji dochodziły coraz bardziej optymistyczne wieści. "Lewy" był powoli wprowadzany do zajęć i w końcu zaczął ćwiczyć z całą grupą na pełnych obrotach. Dziś informacje są bardzo optymistyczne - 35-latek ma wystąpić przeciwko Austrii od 1. minuty.
Błyskawicznie uporał się więc z tym urazem, a przecież spore grono osób twierdziło, że Lewandowski może w ogóle nie zagrać na turnieju w Niemczech. Zresztą, nawet lekarz kadry Jacek Jaroszewski mówił, że zwykle takie urazy leczy się trzy tygodnie.
- W związku z tym, że mięsień dwugłowy uda przenosi bardzo duże obciążenia, szczególnie podczas szybkiego biegu, jego wcześniejsze uszkodzenie powoduje zwiększone ryzyko ponownego urazu - mówi nam dr Jan Szneider z kliniki enel-sport.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Euro". "Takie mam podejrzenie". Ekspert ma wątpliwości ws. Lewandowskiego
No właśnie, zasadne w tym miejscu jest pytanie, czy i jak dużo ryzykuje Lewandowski. Bo jednak obciążenia podczas treningu i meczu potrafią być diametralnie różne.
- Większość pacjentów po niewielkich uszkodzeniach mięśnia dwugłowego wraca do uprawiania sportu na wcześniejszym poziomie, ale kluczowe w procesie leczenia i powrotu do sportu jest odpowiednio szybko wdrożone leczenie, czyli w przypadku Roberta Lewandowskiego - rehabilitacja - podkreśla dr Szneider.
- Po urazach mięśni tylnej grupy uda wprowadzanie zawodnika do pełnego treningu odbywa się w sposób kontrolowany, ze zwiększaniem obciążeń treningowych. Dopiero jeśli podczas maksymalnego obciążenia w pełnym treningu dolegliwości nie występują, zawodnik zostaje dopuszczony do gry w meczu. W ten sposób minimalizuje się ryzyko powstania ponownych urazów - wyjaśnia.
A zatem mamy jasność. Jeśli Lewandowski mógł trenować na pełnych obrotach, to uraz został w pełni wyleczony. Co oczywiście nie oznacza, że nie wiąże się to z ryzykiem ponowienia urazu.
- Ryzyko ponownego uszkodzenia mięśnia dwugłowego u sportowców jest wyższe po pierwszym urazie, a staranna rehabilitacja i monitorowanie zawodnika przed powrotem do pełnej aktywności sportowej jest kluczowe w procesie jego pełnego wyleczenia - mówi dr Szneider.
Tomasz Galiński, WP SportoweFakty
CZYTAJ TAKŻE:
Wojciech Szczęsny: Kiedy będę w pełni zadowolony? Jak wygramy mistrzostwa Europy
Od lat mieszka w Bonn. Mówi, jak Niemcy zareagowali na postawę Polaków