Nie da się ukryć, że mniej więcej od roku FC Barcelona ma problem z obsadą pozycji defensywnego pomocnika. Odejście Sergio Busquetsa pozostawiło wyrwę, której do teraz nie udało się wypełnić i klub cały czas szuka nowej postaci do gry w tym miejscu boiska.
Od miesięcy kandydatem do przyjścia do Barcy jest Joshua Kimmich, ale warunki finansowe stawiane przez Bayern Monachium dość mocno utrudniają ten transfer. Dlatego też Blaugana miała się zwrócić w stronę Mikela Merino z Realu Sociedad.
Ze względu na kontrakt wygasający latem 2025 roku Hiszpan miał być dość tani do sprowadzenia, ale i w tym przypadku pojawiają się problemy. Z informacji podanych przez dziennik "Sport" wszystko przez to, że do gry weszło Atletico Madryt.
ZOBACZ WIDEO: "Najsilniejszy selekcjoner od lat". Jest pod wrażeniem Michała Probierza
Los Colchoneros są bowiem w stałym kontakcie z baskijskim klubem ze względu na to, że chcą ściągnąć do siebie innego piłkarza tej drużyny, a mianowicie Robina Le Normanda. W międzyczasie uznali, że w sumie sprowadzenie Merino nie jest głupim pomysłem.
Atletico z pewnością ma bardziej stabilną sytuację finansową niż Barcelona, co może mieć znaczenie w przypadku tej rywalizacji o sprowadzenie reprezentanta Hiszpanii. Zresztą wspomniane wyżej źródło podało, że obecnie to Los Colchoneros są na prowadzeniu w tym wyścigu.
Czytaj też:
Messi rekordzistą Copa America. Duże osiągnięcie argentyńskiej legendy
Nie ogląda kadry. Powód? Lewandowski. "Mam to w nosie"
Kibicuj "Lewemu" i FC Barcelonie na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)